Kiedy natknęłam się na ten przepis byłam w siódmym niebie:-) bo uwielbiam herbatę Earl Grey. Przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki. Nie byłabym sobą gdybym go trochę nie zmieniła:-), ale i tak są rewelacyjne. Moja córka macza je w ciepłym mleku, mój mąż w bawarce a ja po prostu delektuję się nimi przy filiżance Earl Grey, koniecznie z plasterkiem cytryny. Kruche, maślane, orientalne, grzech ich nie spróbować.
Składniki na ok 100 ciasteczek:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki zmielonych liści herbaty Earl Grey (z 4 torebek) (w oryginale została użyta herbata Lady Grey)
- 1/2 łyżeczki soli
- 230 g masła, w temperaturze pokojowej
- pół szklanki cukru pudru
- skórka otarta z 1 cytryny ( w oryginale z pomarańczy)
Mikserem utrzeć masło na jasną, puszystą masę. Dodać stopniowo cukier, sól cały czas ucierając.
Mąkę wymieszać z herbatą i dodać do masy maślanej razem ze skórką z cytryny. Z ciasta uformować dwa długie wałki. Dobrze owinąć papierem do pieczenia i włożyć do zamrażalnika na godzinę.
Po tym czasie uformowane wałki pokroić na plasterki grubości około 4 mm. Położyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w odległości 3 cm od siebie. Piec około 12 - 15 minut w temperaturze 180 st.C lub do zarumienienia brzegów.
Studzić na kratce.
Muszą być pyszne, bo są maślane a dodatek herbaty? Będę musiała wypróbować:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo je polecam, a ten dodatek herbaty nadaje im zupelnie innego wymiaru smakowego:-). Dziekuje za komentarz i rowniez pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńProste i szybkie w wykonaniu i mega smaczne!!!
OdpowiedzUsuńVera
Vero dziękuję za odwiedziny, to jedne z moich ulubionych ciasteczek:-)
OdpowiedzUsuń