Ciasto to już należy do moich ulubionych, z dwóch powodów: uwielbiam babki i uwielbiam praliny. Nie jest to typowa babka ale tylko do niej mogę przyrównać spód tego ciasta. Nie jest suche czy ciężkie, jest leciutkie i wilgotne a chrupiący, pralinowy wierzch nadaje mu tekstury. Mój mąż powiedział, że to ciasto ma w sobie
to co najlepsze, czyli miękkość i kruchość jednocześnie. Jeśli chodzi o pochodzenie tego cuda to kieruję swój ukłon w stronę Szwedów bo to ich tradycyjne ciasto. Kieruję również ukłon w stronę Doroty z mojewypieki.com, bo dzięki niej poznałam kolejne rewelacyjne ciasto:-). Zpraszam na przepis!
Toscakaka
Zródło przepisu: www.mojewypieki.com
Składniki na ciasto:
- 3 jajka
- 150 g drobnego cukru do wypieków
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 150 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli morskiej
- 75 ml masła, roztopionego i przestudzonego
- 75 ml maślanki
- 125 g masła
- 125 g jasnego cukru muscowado
- 150 g migdałó w płatkach
- 50 ml mleka
- 1/2 łyżeczki soli morskiej
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Mąkę, proszek i sól - przesiać.
Jajka, cukier i wanilię utrzeć mikserem na jasną i bardzo puszystą masę. Następnie dodawać przesiane składniki, na zmianę z masłem i maślanką. Ja to zrobiłam w trzech turach, mieszałam delikatnie szpatułką tylko do połączenia się składników.
Formę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Do formy delikatnie przełożyć ciasto i wyrównać wierzch. Formę z ciastem umieścić w piekarniku nagrzanym do 160 st.C i piec prze ok 25 - 30 minut, do tzw. suchego patyczka.
Po 15 minutach od wstawienia foremki z ciastem do piekarnika można zacząć przygotowywać pralinę, która musi być gotowa nim ciasto sie upiecze. A więc wkładamy wszystkie składniki na praline do małego garnka o grubym dnie. Całość doprowadzamy do wrzenia i mieszając od czasu do czasu gotujemy ok 4 minut, aż zacznie gęstnieć.
Gotową praliną pokrywamy równomiernie wierzch upieczonego ciasta. Temperature w piekarniku podnosimy do 210 st.C a foremke z ciastem przekładamy na górna pólkę piekarnika, blisko grzałki. Piec ok 5 minut. Ja mam piekarnik z termoobiegiem, którego nie mogę wyłączyć, wiec 5 minut było wystarczające by pralina wyszła mocno przypieczona ( o mały włos bym ją spaliłam hi hi )Ciasto wyjąć z piekarnika i pozostawić do ostygnięcia na kilka minut a następnie, nożem przejechać w koło formy, by ciasto całkowicie się od niej odkleiło.
Rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję i równie serdecznie pozdrawiam:-)
Usuńteż robiłam, i jest moim ulubionym ostatnio:)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi:-), ciacho jest obłędne:-)
UsuńWspaniałości! Taki pralinowy wierzch musi smakować wspaniale:)
OdpowiedzUsuńTak smakuje wyjątkowo:-), i jest idealnym połączeniem z mięciutkim spodem.
UsuńPo prostu...cudo. Ciasto ideał :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:-)
UsuńWygląda przecudnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńAle mnie kusicie tym ciastkiem !
OdpowiedzUsuńTakiej pokusie warto ulec:-)
Usuń