Google+ Pomysłowe Pieczenie: Fouée, francuska bułeczka pita

czwartek, 24 stycznia 2013

Fouée, francuska bułeczka pita

Pszenne pieczywo rodem z nad Loary:-)


Chleby piekę naprawdę dobre, ba powiem nawet, że pyszne:-). Nie miałam większych katastrof związanych z chlebem i zawsze bochenki wyglądają w miarę zachęcająco, a smakują , no cóż powiedziałabym, że są wyśmienite:-).
Problem natomiast tkwi





w bułeczce:-), tak w takiej małej, zgrabnej bułeczce. Niby prosta taka bułeczka, bo co tu dużo mówić , połączenie wody, mąki i drożdży czy zakwasu, to skomplikowane nie jest. A jednak, okazuje się, że to właśnie może być skomplikowane. Zaśmieją się Ci, którzy pieką bułki częściej niż cokolwiek innego, ale ja przyznaję się, że bułka była dla mnie magią. Nawet nie wiem gdzie tkwił problem, tyle razy próbowałam, że w końcu się poddałam i poświęciłam całą uwagę na pieczeniu chleba. No bo ileż kilogramów bułki tartej mogę potrzebować. Bo każda nieudana bułeczka zamieniała się u mnie w bułkę tartą.
Dzisiaj stał się cud. Tak właśnie, cud, bo tylko tak mogę nazwać ten magiczny moment wyjmowania upieczonych bułeczek z piekarnika. Oczekiwanie aż lekko ostygną, by je spróbować. Ok przyznam się, nie czekałam aż ostygną, nie patrząc na to, że parzą mi dłonie oderwałam kawałek i spróbowałam. I nie mogłam uwierzyć, że ta czynność próbowania bułeczki nie jest snem, że ona naprawdę tak dobrze smakuje. Smakuje wręcz wyśmienicie. Czy to znaczy, że moja zła bułeczkowa  passa zakończyła się. Czy to znaczy, że już umiem piec bułeczki? A może to znaczy, że jak do tej pory nie miałam dobrego przepisu? I tak naprawdę to zawsze potrafiłam je piec? Nieważne, ważne jest to, że upiekłam 8 i wszystkie zostały zjedzone na śniadanie. Świetność bułki tartej dobiegła końca. Niech króluje nam świeża, ciepła bułeczka każdego dnia. Dziękuję Agnieszce z bloga Kuchnia nad Atlantykiem klik , bo dzięki niej mogę cieszyć się tym przepisem:-)
Zapraszam!

Składniki na 8 bułeczek:
Źródło przepisu: Kuchnia nad Atlantykiem

  • 150 g zakwasu pszennego o uwodnieniu 120 - 150 % ( czyli gęstość podobna do ciasta naleśnikowego
  • 325 ml letniej wody
  • 5 g suszonych drożdży
  • 10 g soli
  • 500 g białej mąki pszennej
Kilka słów o zakwasie pszennym. Jako, że nie posiadałam takowego zakwasu, użyłam do zrobienia go zakwas żytni. Do czystego słoika odlałam ok 50 g zakwasu żytniego i dokarmiłam go 3 łyżkami mąki pszennej i 40 ml wody. Powtarzałam tą czynność przez 5 dni. Zakwas miał kolor bardzo jasny i pięknie bąbelkowal, miał również gęstość ciasta naleśnikowego. Zakwasu powstało ponad 500 ml. Cześć wykorzystałam do zrobienia tych bułeczek, część do zrobienia chleba, który pojawi się na blogu niebawem, a pozostałą część trzymam w lodówce na  następne bułeczki:-)

Wracając do przepisu, mieszamy zakwas z letnia wodą i całość wlewamy do misy miksera. Mąkę mieszamy z solą i drożdżami i dodajmy do zakwasu i wody. Wyrabiamy ciasto przystawką z hakiem przez 15 minut. Po tym czasie miskę przykrywamy ściereczką i pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia na ok 50 - 60 minut.
Na blat wysypujemy mąkę i z wyrośniętego ciasta formujemy kulę. Miskę smarujemy oliwą i wkładamy w nią uformowaną kulę. Przykrywany folią i wstawiamy do lodówki na całą noc.

Następnego dnia wyjmujemy miskę z lodówki, na omączony blat przekładamy ciasto. Lekko wyrabiamy a następnie dzielimy na 8 równych części, z których formujemy kulki. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy aż podwoją swoją objętość. W tym czasie nagrzewamy piekarni z kamieniem do pizzy. Piekarnik nagrzewamy do najwyższej temperatury jaką posiada. U mnie 240 st.C
Gdy bułeczki urosną, przy pomocy wałka każdą bułkę spłaszczamy na dysk. Wkładamy na rozgrzany kamień i pieczemy przez 8 minut. Ja piekłam swoje przez 9:-)
Studzimy na kratce.
Smacznego:-)



7 komentarzy:

  1. Ja jakoś jestem mało bułeczkowa:-), przynajmniej jeśli chodzi o pieczenie. W ogóle zauwazyłam, że wolę wiekszy format czyli w tym przypadku chleb. Albo takie np. drożdżówki - udają mi się, ale nie lubię ich robić. Z dużo większą frajdą upiekę wielką babę drożdżową. To że nie lubię się bawić w drobiazgi to jedno, ale Twoim bułeczkom nie mogę odmówić uroku. Wyglądaja na przepyszne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale. Ja mam dwie lewe rece do buleczek :) Zawsze wychodza mi jakies takie koslawe... No i moja rodznka narzeka, ze smakuja jakos tak "niebuleczkowo" :) Moze to rzeczywiscie kwestia przepisu :)

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te bułeczki.Zachęcający przepis:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają cudownie! Też jestem chlebowa, bułeczki wydają mi się, że są zawsze mało udane :(. Ale jeśli piszesz, że wychodzą ( a zdjęcia potwierdzają ) to pora zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Olimpio, fouees wyszły Ci przepiękne i cudnie dziurzaste. Cieszę się, że mój przepis Ci się spodobał i pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniałe bułeczki :) skorzystam z przepisu :)

    OdpowiedzUsuń