I nie myślcie sobie, że mielenie maku zakończyło się w nieskazitelnej czystości:-), mak był i jest wszędzie i pewnie będę go znajdywać w najdziwniejszych miejscach do następnych świąt:-). To samo będzie z brokatem:-).
Kilka dni temu Klara robiła ozdoby choinkowe ( z moją małą pomocą:-) ).
Dałam jej farby, kolorowe piankowe arkusze, nożyczki i brokat:-). Była w swoim żywiole. Zrobiła piękne ozdoby choinkowe, zajęcia miała na prawie 2 godziny, cały dom jest w brokacie ale najważniejsze jest to, że ona robiła wszystko od serca z pełnym zaangażowaniem. Nikt nad nią nie ślęczał, nie strofował, pełny luz i wodze wyobraźni.
Dlatego warto dać trzylatkowi farby, kretki, brokat, wszystko to co brudzi i świeci, wystarczy jedynie rozłożyć dużą folię malarską i gotowe. Gdy dziecko skończy zwijamy folię, myjemy rączki a arcydzieła wieszamy na choinę lub jeśli są to obrazki robimy specjalną tablicę na której maluch może powiesić swoje malunki.
Przedświąteczny czas i nie tylko ten, nie musi być dla dziecka stresującym doświadczeniem, czasem w którym rodzic wiecznie jest zajęty. Bo jeśli znajdziemy zajęcie dla swojego dziecka ono nawet nie zwróci uwagi na to, że rodzić zajęty jest czymś innym a nie nim.
Kilka dni temu ktoś mi powiedział, że nie daje farb swojemu dziecku bo wszystko byłoby nią wymazane. Błędne myślenie rodziców czasami mnie zadziwia. Jeśli damy dziecku wszytko co jest potrzebne do malowania i wytłumaczymy jak się maluje i ustalimy zasady na czym wolno a na czym nie wolno to sprawa według mnie wygląda prosto, moja trzylatka to rozumie więc Wasz szkrab myślę, że również zrozumie:-)
Zachęcajmy dzieci do twórczego tworzenia, by ich wyobraźnia wciąż się rozwijała, będą wtedy szczęśliwsze:-)
Do napisania dzisiejszego postu zainspirowała mnie Kinga z bloga LeoLea
masz zupełną rację, świetne rozrywki wymyślasz dla Klary, a ona jest cudną dziewczynką!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam dziewczyny :)
mała artystka rośnie :) moje dzieci też lubią takie zabawy, a najbardziej dumne są kiedy angażuję je do pracy w kuchni :)
OdpowiedzUsuńja moje dzieciaki również angażuję we wszystko co się da :)
OdpowiedzUsuńze zdjęć bije bardzo dużo ciepła Olimpio, u nas wczoraj było lukrowanie pierniczków, kolorowych posypek jest pełno w całej kuchni
ale za to ile radości ....
Moja (16 lat) niestety już nie chce się w nic angażować, FB ją pochłonął;-(( Wykorzystuj te chwile:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa. Dajmy dzieciom być dziećmi! Po prostu.
OdpowiedzUsuńmilutko:)
OdpowiedzUsuńSuper! Ja tez tak robie, wolam chlopakow do pomocy... Starszy juz nie bardzo, ale czterolatek zawsze pomaga:)
OdpowiedzUsuńMądra Mama, nie bądźmy niewolnikami nieskazitelnego porządku, a zachowujmy hierarchię ważności.
OdpowiedzUsuńMoje wnuki uwielbiają pomagać w kuchni, czują się wtedy ważne i wiem na pewno, że w dzieciństwie chcą być takie jak Mama
córki mi to powiedziały po latach.Pozdrawiam
Ja zawsze staram się, żeby przed świętami nie spinać się i nie tworzyć niepotrzebnie nerwowej atmosfery, bo przecież nie jest najważniejsze czy wszystko idealnie wysprzątałam "niczym perfekcyjna pani domu"/ w polskiej telewizji chodził program pod takim tytułem, albo chodzi - nie wiem :) /
OdpowiedzUsuńZnajduję dzieciakom świąteczne zadania, takie na ich możliwości, albo chęci / bo z chęciami u nastolatka to różnie bywa :):):) / Te zadania zmieniają się wraz z lat upływem, ale zawsze są, tak by oni też czuli jak ważny jest ich udział w przygotowywaniu świąt i mieli poczucie, że razem te nasze rodzinne święta tworzymy.
Mak, kasza, mąka, brokat ... /tu lista byłaby dłuuuuga :):):) / które są wszędzie - znam to i jakoś zawsze mnie to uśmiecha , a nie złości :):)
Cudna zdjęcia Olimpio ... takie ciepłe.
Pozdrawiam serdecznie i cudownych, świątecznych chwil Wam życzę.
Moje dzieciaczki też pomagają w kuchni i wszystkim sprawia to dużo frajdy. Ostatnio mieliśmy akcję pierniczki. Piekliśmy 26 domków z piernika, aby obdarować nim każdą osobę na Wigilii. Taki miły,niezobowiązujący podarunek :)
OdpowiedzUsuńOlimpio, córa śliczna!! A Mama wspaniała :) moje dzieciaki (8,10) robiły ciasteczka, a potem je ozdabiały, ze szkoły przytargały natomiast całą masę własnoręcznie wykonanych ozdób - dom cały świeci, pozostał nam teraz tylko rzeczony porządek, do którego kurczę, jakoś nikt się nie garnie... ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego miłego na Święta!