Google+ Pomysłowe Pieczenie: Marchewka po marokańsku

piątek, 2 stycznia 2015

Marchewka po marokańsku

i projekt " Sałatkowy styczeń "





 Już w grudniu postanowiłam sobie, że cały styczeń będę Was raczyć sałatkami i koktajlami:-)
 Styczeń to taki fajny miesiąc, wdrażamy wszystkie noworoczne postanowienia, mamy ochotę na wiele zmian i planujemy kolejny rok, a przynajmniej jego początek. Ja należę do tych osób, które trwają w postanowieniach, ale tylko wtedy kiedy mam wytyczony początek i koniec. Nie zastrzegam się, że już nigdy czegoś nie zrobię, nie spróbuje itp, a raczej wybieram ramy czasowe: od 1 do 30 nie tknę czekolady, od marca do maja ćwiczę 3 razy w tygodni itp.
Takie dokładne określenie jakiegoś postanowienia znacznie ułatwia mi wytrwanie w nim:-) i gdy przychodzi ostatni dzień czuję tak ogromną satysfakcję, że aż trudno to opisać. 
Tym bardziej moje styczniowe postanowienie jest przyjemniejsze bo i dla ciała i dla ducha i dla Was. 
Mamy zimę i czy tego chcemy czy nie do przedwiośnia jeszcze spory kawał czasu, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zimą również jeść pyszne i kolorowe sałatki. Główna zasada, jemy tylko te warzywa, które są dostępne w porze zimowej, warzywa lokalne i organiczne. Nie sięgamy po pomidory czy ogórki, które podróżują do nas z bardzo daleka a zdecydowanie korzystamy z zimowych zapasów marchewki, buraków, dyni, cebuli, topinambura. Jarmuż to kolejne warzywo bardzo wartościowe w porze zimowej i można z niego cuda robić:-). Dodatkowo warzywa warto łączyć z orzechami, kaszami czy ryżem dzięki czemu zwykła sałatka okaże się bardzo pożywnym obiadem i da nam wystarczającą ilość kalorii by przetrwać chłodne dni. 
Swoją styczniową sałatkową podróż rozpocznę od marchewki:-). Dzięki temu, że zaopatruję się w nie u lokalnego dostawcy mam ich kilka rodzajów. Moją ulubioną jest marchewka tęczowa, która może być żółta, purpurowo - fioletowa a nawet biała:-). 
Marchewki po marokańsku to taki rodzaj sałatki, który może być dodatkiem do np curry z ryżem lub tagine lub po prostu może stanowić osobne, lekkie danie. Przepis na nią pochodzi z książki " A change of appetite ", jej autorka Diana Henry zainspirowała mnie do styczniowego postanowienia gdyż dzieli się taką ilością przepisów na sałatki, że na kilka miesięcy wystarczy. Serdecznie polecam!
Zobaczcie jak kolorowo może być na talerzu nawet w styczniu. 



Kluczem do uzyskania pełnowartościowej sałatki jest sposób jej gotowania. Marchewkę gotuje się dosłownie minutę, tylko tyle by nie była surowa, ale by nie była miękka. Ma być wciąż lekko twardawa, dlatego warto pokroić ją w dość grube talarki i wrzucić na wrzącą wodę dokładnie na minutę.


Składniki:

450 g marchewki

2 ząbki czosnku

2 łyżki soku z cytryny

sól i pieprz do smaku

1/4 łyżeczki harissy ( przepis poniżej )

1 łyżeczka jasnego brązowego cukru

szczypta cynamonu

1/4 łyżeczki kuminu

1/4 łyżeczki słodkiej papryki

2 łyżki oliwy

2 łyżki świeżo posiekanej kolendry


Marchewkę obieramy i kroimy w talarki. Wodę zagotowujemy razem z wyciśniętym czosnkiem. Na gotującą się wodę wrzucamy marchewki i gotujemy 1 minutę. Marchewki odcedzamy z wody i lekko studzimy a następnie przekładamy do miski. Z pozostałych składników przygotowujemy dressing, którym polewamy marchewki. Na koniec całość posypujemy kolendrą.

Składniki na harissę:

2 i 1/2 łyżeczki kminku

2 i 1/2 łyżeczki ziaren kolendry

2 i 1/2 łyżeczki ziaren kuminu

5 świeżych czerwonych chili

5 suszonych czarnych guajillo chili ( namoczonych w letniej wodzie )

8 ząbków czosnku

2 łyżki świeżo posiekanej kolendry

sok z jednej cytryny

100 ml oliwy

3/4 łyżeczki soli


Ziarna kminku, kolendry i kuminu prażymy na suchej patelni przez 2 minuty a następnie mielimy w młynku lub moździerzu. Zmielone nasiona razem z pozostałymi składnikami umieszczamy w blenderze kielichowym i miksujemy aż uzyskamy konsystencję gęstej pasty, jeśli będzie zbyt gęsta można dolać odrobinę wody w której moczyły się suszone chili. Pastę przechowujemy w słoiczku zalaną oliwą do miesiąca.


Źródło przepisów: książka "a change of appetite"  oraz "salt sugar smoke" Diana Henry


6 komentarzy:

  1. Przesliczne te nietypowe marchewki!
    Rzeczywiscie dodadza koloru nawet najbardziej szaremu styczniowi!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My z Mężem też mamy żywieniowe postanowienie na styczeń, mąż będzie na diecie wegańskiej a ja na wegetariańskiej :)
    Marchewki mają piękne kolory i wyglądają bardzo apetycznie :) Zresztą same zdjęcia są piękne :) Bardzo podoba mi się tło, które do nich wykorzystałaś. Czy możesz mi zdradzić, jaką techniką należy je malować (ściereczką?), aby uzyskać taki ciekawy efekt przetarć? Po weekendzie zabieram się za malowanie nowych teł, dlatego byłabym Ci bardzo wdzięczna za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razem zawsze raźniej wytrwać w postanowieniach:-). Co do tła to zwykła farba akwarelowa, nie rozcieńczona wodą i szeroki, suchy pędzel:-)

      Usuń
    2. Pięknie dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  3. Nawet nie wiedziałam o takich marchewkach:-) A harissa wygląda cudnie:-) Szkoda, że nie mogę jeść dużo gotowanych warzyw. Ale będę korzystać z Twoich koktajli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piękne kolory! My też zaczęliśmy nowy rok od sałatek :)

    OdpowiedzUsuń