Na detoksie cukrowym nie samym muffinem człowiek żyje. Każdego dnia je wartościowe i zdrowe posiłki. Grunt to balans wszystkiego i tylko wtedy nasz organizm będzie czerpał z pożywienia to czego potrzebuje.
Dzisiaj szybki przepis na bezzbożowe gnocchi, którym nic nie brakuje poza mąką. Są sycące i pyszne, idealne jako dodatek do obiadu.
Składniki:
140 g dyni ( waga po obraniu )
1 małe żółtko
40 g mąki kasztanowej + do podsypywania
1/4 łyżeczki soli himalajskiej
kilka gałązek tymianku
1 łyżka masła klarowanego lub oleju kokosowego
Obraną dynię kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy w lekko osolonej wodzie do momentu aż lekko zmięknie, nie może się rozgotować.
Ostudzoną dynię przeciskamy przez wyciskarkę do ziemniaków, dodajemy żółtko, mąkę i sól. Przy pomocy widelca łączymy składniki. Ciasto będzie bardzo miękkie ale nie dosypujemy mąki. Wykładamy ciasto na obficie posypaną mąką kasztanową deskę i rolujemy wałek o średnicy ok 3cm. Z wałka kroimy małe kawałki o długości 2 cm i przy pomocy widelca lub deseczki do gnocchi formujemy kluseczki. Gotowe wrzucamy na wrzącą i osoloną wodę, gdy wypłyną na wierzch gotujemy jeszcze 2 minuty.
Masło klarowne podgrzewamy na patelni a następnie wrzucamy listki tymianku i chwilę smażymy. Masłem polewamy gnocchi, na wierzch można zetrzeć parmezan.
Smacznego!
Ja zjadłam je tak:-)
Bardzo lubię takie kluseczki. Przypuszczam, że smak mąki kasztanowej bardzo ładnie pasuje do dyni. P.s. masz śliczne naczynko do tażinu :)
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie mąka pasuje znakomicie:-) choć w zasadzie nie jest mocno wyczówalna:-). Dziękuję, a naczynko już od roku mam i dzisiaj miało swoją fotograficzną premierę:-)
UsuńMuszą być bardzo smaczne, jak wszystko z dodatkiem dyni :) Zdjęcia jak zawsze rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agato, są bardzo smaczne i jak dla mnie chyba nawet smaczniejsze niż tradycyjne gnocchi:-)
UsuńMmm, pyszne musiały być :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, tak pysznie dziś było:-)
Usuńuuuu, wygląda super apetycznie i zdrowo. Muszę wypróbować, dzięki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać czy smakowały:-)
Usuńwyglądają rewelacyjnie, pycha:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko:-)
UsuńCałe danie wygląda smakowicie, a gnocchi fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję:-)
UsuńCIekawe zastosowanie mąki kasztanowej.Danie wygląda bardzo przyzwoicie;)
OdpowiedzUsuńostatnio używam jej do wszystkiego i jak narazie sprawdza się wyśmienicie, polecam:-)
UsuńZdjęcie tak piękne i słoneczne jak samo gnocchi!
OdpowiedzUsuńdziękuję Łucjo:-)
UsuńPyszności, no i smażone na maśle, to lubię! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
UsuńWszystko mam (już) w domu... Leży przede mną mąka kasztanowa i do tej chwili nie bardzo wiedziałam co dalej... Dzięki Ci Olimpia :) Jak zwykle jesteś encyklopedią wiedzy!!! "Niokki" uwielbiam... a za sól himalajską masz u mnie wielki plus!
OdpowiedzUsuńsuper, cieszę się że wypróbujesz przepis, a soli używam tylko himalajskiej:-)
UsuńJa robię gnocchi dyniowe z ziemiakami, i tak muszę się powstrzymywać od dosypywania mąki- ciasto dyniowe jest po prostu nieznośne. Klei się. Trza do niego dużeego samozaprcia, które później wynagradza jednak smak. Acha dodaję zawsze gałki muszkatołowej do ciasta- dynia ją kocha. I jak to ja, podaję, jako pierwsze, nie jako przystawka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Kasiu robiąc gnocchi z mąki pszennej rzeczywiście klei się bardzo, ale mąka kasztanowa sprawdza się idealnie bo pochłania więcej wilgoci z dyni i klei się zdecydowanie mniej:-). Ja podaję gnocchi różnie, raz jako pierwsze danie a czasami jak w tym przypadku jako przystawka:-)
Usuńwitaj, przywitam się bo daaawno mnie nie było ..... :) u Ciebie jak zwykle smacznie, no i te piękne zdjęcia!! uwielbiam kluski wszelkiej maści, Twoja propozycja mnie zachwyciła! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń