Google+ Pomysłowe Pieczenie: Makaroniki czyli nie taki diabeł straszny jak go malują

środa, 23 stycznia 2013

Makaroniki czyli nie taki diabeł straszny jak go malują

Ponoć kapryśne, ale cudne i słodkie, warto dać im szansę:-)



 I od czego tu zacząć by napisać wszystko co chcę o nich napisać.
Może od początku:-).
Na pewnym blogu, którego obserwuję pojawił się konkurs z książką do wygrania. Pomyślałam sobie, czemu nie, napiszę coś i może książkę wygram. Chodziło o to by zaproponować deser, który będzie ukoronowaniem romantycznej kolacji. Miałam tysiąc pomysłów i tysiąc deserów w głowie. Pomyślałam zapytam męża jak on zakończył by romantyczną kolację i oczywiście dodałam, że mam tu na myśli słodki deser. Tak na wszelki wypadek, bo mężczyźni to różne pomysły mają, prawda:-)?
Na to mój mąż, że on na zakończenie romantycznej kolacji dałby mi własnoręcznie upieczone makaroniki. Gdyby oczywiście umiał je upiec:-)
No i się zaczęło...



Makaroniki powiadasz:-), hmm, ma ka ro ni ki , hmm. Wiesz, że ja nigdy ich nie jadłam odpowiedziałam.
Na to On, no jak to, chyba żartujesz, makaroników nie jadłaś?
No nie jadłam i trochę mi się wstyd zrobiło. Bo skoro wszyscy w koło makaroniki jedzą a ja nie to chyba wstyd, pomyślałam.
Pytam się go, a co Ty taki makaronikowy zajadacz jesteś?, kiedy Ty je jesz, że ja nie widzę?, i kto Ci je piecze?
No i od słowa do słowa prawie bym się rozwiodła prze makaroniki:-).
Oczywiście mój mąż nie jada ich codziennie, ale próbował je dawno, dawno temu:-).
Mój wybór padł więc na makaroniki jako deser wieńczący romantyczną kolację:-)
Pomyślałam, że koniecznie muszę spróbować tego makaronika, by zobaczyć o co w nim chodzi, że ludzie się tak zachwycają. Postanowiłam poszperać w internecie i poszukać dobrego przepisu. Wiedząc, że w internecie mogę znaleźć wszystko i mogę zostać zasypana natłokiem informacji, zajrzałam najpierw do kilku moich obserwowanych blogów. Sprawdziłam czy Anna-Maria z bloga Kucharnia robiła makaroniki i od razu bingo klik. Tak robiła i poświęciła cały post jak je wykonać. Podała również najważniejsze zasady, których należy się trzymać by owe cudeńka się udały. Wpadłam jeszcze do Sprinkle Bakes i tam znalazłam filmik klik jak je zrobić. I na tym moje poszukiwania zakończyły się.
W domu miałam wszystkie składniki no i upiekłam moje pierwsze makaroniki. Te są o smaku kawy a przełożone są  ganache z gorzkiej czekolady.
To prawda są pyszne i to prawda, że pewna technika jest potrzebna by się udały. To prawda, że nie wyszły tak idealnie jak wyjść powinny. Ja upiekłam je 3 razy pod rząd i za każdym razem wyszły identyczne. Muszę więc obalić mit, że są kapryśne:-). Być może po prostu mnie polubiły, a być może trzymałam się ściśle wszystkich wskazówek i dlatego odniosłam sukces. Nie wiem musicie spróbować i napisać do mnie jak Wam się udały.  Muszę jeszcze popracować nad ich wyglądem bo niektóre wyszły mi z lekkim czubeczkiem:-) ale jak to się mówi, praktyka czyni mistrza. I tego mam zamiar się trzymać. 
Zapraszam więc na przepis:-)


Składniki na makaroniki:
Źródło przepisu: Kucharnia
  • 110 g cukru pudru
  • 60 g migdałów (bez skórki)
  • 60 g białek
  • 40 g cukru kryształu
  • 1,5 łyżeczki mielonej kawy
  • szczypta kamienia winnego ( można pominąć, ale kamień pomaga w lepszym ubiciu białek i by piana się dobrze trzymała )
Przygotować blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Narysować ołówkiem 30 kółek o średnicy 2 cm, moje mają 3 cm:-) ( można użyć zakrętki od butelki ).

Białka przed ubiciem muszą odstać 3 dni w odkrytej misce w temperaturze pokojowej.

Białka lekko ubić by powstała luźna piana, dodać kamień winny i ubić na sztywna pianę, pod koniec ubijania dodać cukier i ubijać aż do uzyskania gładkiej i lśniącej piany ( tak jak na bezy ). Migdały i cukier puder zmiksować razem w malakserze lub młynku do kawy. Po zmiksowaniu przesiać. Dodać kawę rozpuszczalną, najlepsza jest Nescafe Espresso ( Arabica ), ponieważ jest jak pyłek. Suche składniki delikatnie wsypać do piany białkowej. Przy pomocy łopatki z gumową końcówką, delikatnie wmieszać suche składniki w pianę. Mieszać od góry, zagarniając suche składniki do środka i mieszać w jednym kierunku. Robiąc to w miarę wolno i delikatnie, aż całość połączy się w płynną masę. Kiedy nabierzemy masę na łopatkę i lekko ją przechylimy, masa powinna spłynąć tworząc tzw. wstążkę. Jeśli tak się dzieje masa jest gotowa do przełożenia do rękawa cukierniczego. Jeśli jest zbyt gęsta mieszamy dalej aż uzyskamy efekt wstążki.
Wyciskać masę z rękawa cukierniczego na przygotowaną wcześniej blachę z papierem do pieczenia. Następnie odłożyć na  30 minut.
Piekarnik nagrzać do temperatury 170 stopni. Wstawić makaroniki i  piec przez 10 minut. Ściągnąć z papieru dopiero jak całkowicie ostygną. Pozostawić je na 1 dzień by rozmiękły.
Składniki na czekoladowe ganache:
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 1/3 szklani śmietany kremówki
Śmietanę wlać do garnka i mocno podgrzać , ale nie doprowadzająca jej do wrzenia. Gorącą śmietaną zalać połamaną czekoladę i cały czas mieszać aż czekolada całkowicie się rozpuści. Całość wstawić do lodówki i schłodzić, aż uzyska konsystencję nutelli.
Wyłożyć niepełną łyżkę na makaronik i przykryć drugim makaronikiem.
Smacznego:-)
\



19 komentarzy:

  1. Olimpio, Twoje makaroniki są piękne! Ulubione ciastka mojego męża..Skorzystam kiedyś na pewno..

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci Madziu:-). Okazuje się, że od dziś mojego męża również:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają pysznie :) Też je uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już zamówienie na kolejną porcję:-), czekam aż białka będą gotowe:-), dodam tylko, że ja chyba wolę je robić niż jeść. Bo jak dla mnie są mega słodkie i myślę, że następnym razem przełżę je czymś kwaskowatym dla równowagi:-)

      Usuń
  4. Też słyszałam, że makaroniki to ponoć wyższa szkoła cukierniczej jazdy:-), ale własnego zdania dotąd sobie nie wyrobiłam. Trzeba by się kiedyś wreszcie za nie zabrać!Twoje wyglądają cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez makaronikow jeszcze nie jadlam :( I nie pieklam. A Twoj maz strasznie wymagajacy jest :)) Musze spytac mojego co byloby dla niego uwienczenie walentynkowej kolacji :)))

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Olimpio,
    makaroniki ślicznie Ci się udały!
    Takie idealne to jedynie w Paryżu widziałam.
    Deser z sercem.
    Wspaniałe ukoronowanie wieczoru.
    Ciepło Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się jeszcze nie odważyłam, ale kusi mnie zrobienie makaroników. Mój piekarnik jest dość stary i ciężko ustawić odpowiednią temperaturę :(.
    Zachęciłaś mnie bardzo i zaczynam zbierać białka, żeby jednak też spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu jak mi się udały to myślę, żę każdemu kto chce też wyjdą

    Majeczko mój maż to chyba nie jest wymagajacy, te makaroniki to wyszły tak spontanicznie. Zapytany jaki deser by mi podarował powiedział, że makaroniki a to ja postanowiłam, że muszę je zrobić:-). Myślę, że to ja jestem wymagająca i nie tylko w stosunku do siebie:-) i to chyba taka moja mała wada:-). Pozdrawiam ciepło:-)

    Amber dziękuję:-), ja w Paryżu nie byłam ( jeszcze:-)), ale tam to chyba wszystko idealne:-) zwłaszcza jeśli chodzi o świat cukierniczy:-). Pozdrawiam równie ciepło

    Zielaczku cieszę się, że mimo piekarnika postanowiłaś dać im i sobie szansę:-). Wiesz mój piekarnik to też małe utrudnienie bo ma tylko opcję z termoobiegiem, więc obniżyłam w nim temperaturę i piekłam w 160 st.C, i piekłam je dokładnie przez 9 minut:-). Trzymam kciuki i daj znać jak Ci poszło:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Są takie piękne, że aż bałabym się je zjeść:)
    Ale mnie skusiłaś do wypróbowania, do tej pory uważałam to za zbyt skomplikowane:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie ma czego się obawiać:-), obejrzyj dokładnie filmik i zastosuj sie do wszystkich rad Anny-Marii a na pewno wyjdą pięknie:-)

      Usuń
  10. Olimpio! Przepiękne! jeśli to Twoje pierwsze, to jesteś WIELKA! Bardzo się cieszę, że moje wskazówki okazały się pomocne:)
    Może kolejne upieczemy razem?
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie:-). Tak naprawdę to jestem mała:-) jest mnie zaledwie 152 cm :-). Z przyjemnością kolejne upiekę z Tobą , będzie to dla mnie wielki zaszczyt i wyzwanie jednocześnie, bo nie wiem czy podołam mistrzyni:-)
      Również ściskam!

      Usuń
  11. Genialnie się prezentują :) Makaroniki są pyszne i bardzo fotogeniczne! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne :)
    Ja się przymierzam już jakiś czas, ale ciągle coś innego (patrz: łatwiejszego) odbiera im miejsce w piekarniku. Może w końcu dorosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, makaroniki są łatwe:-), ja dzisiaj po raz kolejny je upiekłam, kokosowe z wodą różaną i wyszły jeszcze lepiej niż te:-). Do dzieła nie ma czego się obawiać:-), wspaniałe wypieki robisz to i makaroniki Ci wyjdą:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. makaroniki są pycha!
    ślicznie wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. i Twoje są idealne! czekam na kolejny Weekend:)

    OdpowiedzUsuń