Przepis jest niezawodny, z ręką na sercu piszę, że zawsze wychodzi i nie ma opcji by się nie udał, jeżeli oczywiście postępuje się zgodnie z instrukcją:-) i podanymi wskazówkami. Biszkopt bez proszku do pieczenia, a w przypadku jej ciemnej wersji nawet bez mąki ziemniaczanej. To tylko 3 składniki, jajka, mąka i cukier:-). Sukces polega na prawidłowym ubiciu jajek , a po upieczeniu, opuszczeniu z wysokości foremki z biszkoptem na podłogę. Może wyda Wam się to trochę dziwne, tak mi się wydało gdy pierwszy raz czytałam o tym sposobie, ale musicie uwierzyć mi na słowo. Upieczcie go, opuście na podłogę i zaręczam Wam, że przepis na ten biszkopt zostanie z wami na zawsze:-)
Podam przepis na jasną i ciemną wersję biszkopta, ale zdjęcia będą tylko ciemnej wersji, która będzie podstawą mojego wyjątkowego tortu:-)
Poza tym dziś obchodzony jest Światowy Dzień Pieczenia, niech ten biszkopt będzie więc wypiekiem tego dnia:-)
W komentarzach pytacie w jakim calu rzuca się blaszką z biszkoptem:-). Chodzi o to, że dzięki temu biszkopt nie opada. Jego wysokość po wystygnięciu jest taka sama jak po upieczeniu. W komentarzach u Dorotki ( Moje Wypieki )doczytałam się również, że istnieje teoria, że pęcherzyki powietrza które nagromadzone są w cieście podczas studzenia powoli podchodzą do góry i zbijają się w większe. Gdy pęcherzyki te opuszczą ciasto, ono wtedy opada. Czynność rzucania sprawia, że proces wychodzenia pęcherzyków z ciasta jest znacznie przyspieszony i ciasto nie opadnie:-)
Składniki na biszkopt ciemny:
5 jajek
3/4 szklanki*cukru
2/3 szklanki mąki pszennej tortowej
1/3 szklanki kakao
* szklanka o pojemności 250 ml
Składniki na biszkopt jasny:
5 jajek
3/4 szklanki cukru
2/3 szklanki mąki pszennej tortowe
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
Mąkę mieszamy z kakao i przesiewamy. W przypadku biszkopta jasnego mieszamy ze sobą dwie mąki i przesiewamy przez sitko.
Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę. Gdy piana zacznie nabierać sztywności zaczynamy dodawać cukier, łyżka po łyżce cały czas ubijając. Dodajemy żółtka, jedno po drugim ciągle ubijając.
Do masy jajecznej wsypujemy mąkę z kakao ( lub mąki przy biszkopcie jasnym ) i bardzo delikatnie staramy się wmieszać je w ubite jajka. Ja to robię plastikową szpatułką, bardzo delikatnie aż wszystko połączy się w gładką i puszystą masę.
Dno tortownicy o średnicy 20-22 cm wykładamy papierem do pieczenia. Nie smarujemy boków. Delikatnie przekładamy masę i wstawiamy do nagrzanego do 170 st C piekarnika. Pieczemy do suchego patyczka ok 35 minut. Po upieczeniu formę z biszkoptem wyjmujemy z piekarnika i z wysokości ok 50 cm zrzucamy ją na podłogę.
Ja ścielę ręcznik na podłodze i zrzucam foremkę z wysokości moich kolan:-)
Foremkę z biszkoptem wstawiamy z powrotem do piekarnika i przy uchylonych drzwiczkach pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Biszkopt bez problemu można przekroić na 3 części.
Gdy składam tort podstawa biszkoptu zawsze staje się wierzchem tortu:-)
Mam nadzieję, że dacie szansę temu przepisowi i wypróbujecie przy następnym Waszym torcie!!!
Źródło: Moje Wypieki
Biszkopt rzucany rzuca na kolana każdego smakosza tortów :)
OdpowiedzUsuńDokładnie Aniu:-), to prawda:-)
Usuńostatnio dorwałam przepis na biszkopt, który bardzo mi odpowiada, ciekawa jestem co by zmieniło jakbym nim jeszcze rzuciła, ciekawe co by było z Twoim jakbyś nim nie rzuciła... hmm
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Pomysłowe Pieczenie w Światowy Dzień Pieczenia:)
Tak pamiętam Twój przepis jest prawie taki sam oprócz rzucania:-). Następnym razem nie rzucę swoim a Ty rzuć swoim:-).
UsuńDziękuję za pozdrowienia i pozdrawiam również:-)
niezawodny przepis na biszkopt to podstawa :) zachowam Twój przepis i wypróbuję :) a wiesz jak ja się dziwiłam jak pierwszy raz piekłam biszkopt rzucany :D śmieje się do tej pory, bo czytałam przepis i czytałam i za nic nie mogłam zrozumieć o co chodzi z tym rzucaniem !!! :D
OdpowiedzUsuńNiby proste, a jak się słyszy po raz pierwszy o takim sposobie to dziwne się to wydaje:-). Po pierwszym zrzucie następne idą już gładko:-)
UsuńOlimpio, niesamowite! A czy sprawdzałaś kiedyś jak wychodzi, gdyby nim nie rzucić? Strasznie jestem ciekawa co to rzucanie powoduje? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie z Porto, które dziś oszalało z powodu zwycięstwa w lidze swojego ukochanego klubu. ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko nie, nie sprawdziłam:-), ale chyba to zrobię następnym razem by zobaczyć co się stanie:-). O teorii zrzucania dopisałam w przedmowie:-)
UsuńGratuluje zwycięstwa, wyobrażam sobie to szaleństwo i radość:-)
Już kiedys o tym rzucanym słyszałam.
OdpowiedzUsuńNo to teraz warto wypróbować czy działa:-)
UsuńOlimpio,
OdpowiedzUsuńczekam na tort...
A biszkopt cudnej urody.
Tyle czytam o ,rzucanym',że sama muszę przy kolejnej biszkoptowej okazji nim rzucić.
Boję się...
Aniu ja bała się jak cholera, a gdybyś widziała moją mamę, też się bała. Ale po zrzucie była kupa śmiechu i dla takich chwil warto go zrzucić:-). Tort już niebawem:-)
UsuńOlimpio, brak jest jednak wyjaśnienia z twojej strony, albo ja nie potrafię go znaleźć w twoim przepisie- jaki jest cel rzucania ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Dopisałam notkę w przedmowie:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Dziękuję bardzo w imieniu ciekawskich :)
Usuńpozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Nie rzucam biszkoptem, ale też mi ładny wychodzi :-) A może wychodził? Dawno go nie piekłam, muszę to ponownie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńKażdy sposób jest dobry, jeśli wychodzi i jesteś zadowolona to najważniejsze:-)
UsuńOlimpio, oczywiście znam "rzucany" i uważam za jeden z najlepszych biszkoptów jakie znam, ale też mnie zastanawia co by było, gdyby nim nie rzucić:-)). Wg. moich obserwacji, przed i po rzuceniu wygląda dokładnie identycznie...
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na tort...:-)
Miłego poniedziałku! :-)
Tort już zjedzony ale pięknie sfotografowany, teraz czeka na notkę i publikację:-). Chyba przy następnym pieczeniu nie zrzucę go i zobaczę co się stanie:-). Dodałam notkę w przedmowie na temat teorii rzucania:-)
Usuńa porzucam sobie przy najbliższej okazji
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie
Zawsze bałam się piec biszkopty;-) Mówisz, że nie opada jak się rzuci..?.Kurcze może spróbuję. Wolałam do tej pory kupić w cukierni gotowy, bo towarzyszył mi strach, że nie wyjdzie...
OdpowiedzUsuńPrzepis sobie zachowuję bo zawsze mam problem z biszkoptami i ratuje się gotowymi:) pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńIdealny biszkopt :) i idealny na torty i inne smakołyki ! Rewelacyjny przepis :)
OdpowiedzUsuńW czerwcu czeka mnie pieczenie urodzinowego tortu, notuję przepis! :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci wzorowo ! A upiec biszkopt wbrew pozorom to nie taka prosta sprawa. Super :)
OdpowiedzUsuńja piekę tort w piątek i jeszcze do końca nie wiem jaki, chodzi za mną kawowy
OdpowiedzUsuńczekam na Twój przepis, byle do piątku :) a lepiej prędzej!
świetny przepis, o taaaakie wysokie wyszły moje biszkopty na torta dla przyjaciółki ;) Bardzo polecam przepis i na stałe wpisuję w notesik !!!
OdpowiedzUsuńA jakie są proporcję składników na biszkopt o średnicy 26cm??
OdpowiedzUsuńJa bym powiększyła ilość składników o 1/3 przepisu czyli 7 małych jajek, cukru zostawiłabym tą samą ilość czyli 3/4 szklanki, 1 szklankę mąki pszennej tortowej i 3 łyżki mąki ziemniaczanej / na ciemny biszkopt 3 łyżki kakao.
UsuńBiszkopt wyrósł idealnie!! Chociaż dałam 6 jajek, bo były duże. Ten przepis na pewno już ze mną zostanie. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:-) i również serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńWitam, upiekłam według Twojego przepisu wyszedl wspaniały. Dziękuję
OdpowiedzUsuń