Ostatnio brakuje mi czasu, praktycznie na wszystko. Tyle już nagromadziłam zdjęć, że nie wiem od czego zacząć uzupełniać wpisy na blogu. Powinnam robić to systematycznie bo wtedy jest łatwiej pisać i łatwiej przekazać ten magiczny moment w którym tworzymy:-). I choć o tym wiem to przez małe zamieszanie jakie teraz panuje w moim życiu, i do tego choroba która ponownie mnie dopadła jakoś wszystko zostaje w tyle.
Zacznę więc od chleba na którego upieczenie co jak co ale czasu to musimy mieć pod dostatkiem:-). Postanowiłam, że upiekę go w kwadratowej formie ponieważ lubię długie, cienko ukrojone kromalki. Chleb jest troszkę podobny do ostatnio tu zaprezentowanego chleba ukraińskiego, ma jednak bardziej zwarty miąższ i mniejsze dziurki. Jest to również ulubiony chleb Liski od której ten przepis zapożyczyłam:-) i choć znacznie różni się wyglądem od jej chleba to smakuje wyśmienicie.
Zapomniałam, że dzisiaj moje święto, bo jakby nie było jestem kobietą a dziś 8 marca:-). Życzę Wam kobietkom tu zaglądającym i osobie również, samych szczęśliwych momentów i spełnienia marzeń tych mniejszych i tych największych:-)
Chleb pszenno - żytni
Źródło inspiracji: Pracownia Wypieków
Zaczyn:
360 g mąki żytnie typ 720
300 g wody
20 g zakwasu żytniego
W misce wymieszać ze sobą wszystkie składniki tylko do połączenia. Przykryć ściereczką i zostawić na 12 - 16 godzin. Zaczyn najlepiej nastawić w godzinach wieczornych w dniu poprzedzającym pieczenie.
Składniki na ciasto właściwe:
cały zaczyn z dnia poprzedniego
230 g mąki żytniej ( ja użyłam typ 720 )
300 g mąki pszennej chlebowej
400 g wody
1 łyżka soli morskiej lub 1/2 łyżki soli zwykłej
1 łyżeczka drożdży suszonych ( ja drożdży nie użyłam bo mam dojrzały zakwas )
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i dokładnie mieszamy. Ja zmiksowałam w mikserze końcówką z hakiem przez ok 5 minut. Ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 30 - 60 minut.
Formę kwadratową smarujemy masłem i wysypujemy otrębami. Przekładamy do niej ciasto, przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia na 50 - 60 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st. C . Wyrośnięty chleb smarujemy np. jajkiem roztrzepanym w mleku, i wkładamy do piekarnika. Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st.C
Jeśli chleb będzie się zbyt szybko rumienił można go przykryć folią. Pieczemy jeszcze 30 - 40 minut. Gdy będzie upieczony, postukany od spodu wyda głuchy dźwięk.
Po wyjęciu z formy studzimy na kratce.
Smacznego:-)
Piękny i na pewno pyszny. Ciemne chleby to moja słabość. Tylko tak zapytam - ciasto jest luźne?
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), ja też wolę ciemne chleby a zwłaszcza żytnie i orkiszowe:-). Ciasto nie jest bardzo luźne ale z tych luźniejszych na upartego myślę że wyrósł by w koszu:-)
UsuńPiękny chlebek! W ten weekend planuję zrobić swój ale nie wiem co z tego wyjdzie. Czekam na pozostałe przepisy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by chlebek wyszedł Ci wspaniały:-), pozostałe przepisy mam nadzieję, że uda mi się uzupełnić w niedalekiej przyszłości:-)
UsuńJest piękny! :)
OdpowiedzUsuńwierzę, że i w moim życiu w końcu przyjdzie czas na pieczenie chlebów
OdpowiedzUsuńTwój wspaniały, może i stara fotka,może dawno już chlebka nie ma, ale mam wrażenie, że czuję jego zapach :)
wspaniałego Dnia Kobiet, dla Ciebie i Klary !
odebrałam wczoraj książkę z księgarni, teraz oby tylko czasu na czytanie starczyło :)
Martuś ja również wierzę:-)i mam nadzieję, że już niebawem spróbujesz bo pieczenie chleba to wspaniała przygoda i warto ją rozpocząć:-). No to czytamy razem:-), może skończymy w tym samym czasie bo ja nadal na jej początku:-)
UsuńTakie dłuuuugie kromki są wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńmoi synowie w zupełnie odmienny sposób komponowaliby z takiego chleba kanapki :
najmłodszy najsmaczniejszy kasek położyłby na samym początku takiej kanapki ...
średni - wręcz przeciwnie - na końcu / to co najlepsze zostawia zawsze na deser / ...
a najstarszy chciałby mieć wszędzie po równo :):):)
Jej jak Ci zazdroszczę takiej dużej rodziny, zawsze marzyłam o 3 dzieci i dużej rodzinie:-). Na szczęście mimo przeciwności losu mam Klarę i z nią mogę cieszyć się tymi wspaniałymi chwilami razem:-) przy kanapkach przy ciasteczkach i przy wszystkim co będzie nam dane wspólnie robić:-)
UsuńOlimpio, jest piękny! Kromka z masłem i jestem w niebie:)
OdpowiedzUsuńAniu u mnie zawsze znajdzie się kromalek dla Ciebie:-)
UsuńŁadnie. Coraz lepiej. I na pewno smacznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję panu bardzo:-), staram się jak mogę:-)
Usuńchleb wspaniały :) wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet :) dużo uśmiechów każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Łucjo i wzajemnie:-)
UsuńLubię patrzeć na chleby w Twoim wykonaniu, bo czuję, że naprawdę uwielbiasz to robić!
OdpowiedzUsuńOj uwielbiam Kasiu uwielbiam, i piec i jeść i wszystko co z domowym chlebem jest związane:-)
UsuńPiękny :) uwielbiam takie smaki:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńChleb wygląda bardzo oryginalnie :) podoba mi się i intryguje mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, takie kromeczki są wspaniałe:-)
Usuń...uwielbiam żytnie chleby, mam do nich słabość.
OdpowiedzUsuńJustynko ja również:-)
Usuńpodoba mi się to , że pocięte kromki są takie długie - idealne do różnych past:)
OdpowiedzUsuńDokładnie Gosiu, ja często go robię gdy mam hummus lub pasztet sojowy:-)
Usuń