To było nocne przygotowywanie ciasta by rano móc upiec świeżą drożdżówkę. Przepis jest jednym z lepszych jakie dane mi było wypróbować, dlatego koniecznie chcę się nim z Wami podzielić. Nic w nim nie zmieniłam bo nie było takiej potrzeby. Wypróbujcie go bo jestem pewna, że i Was mile zaskoczy.
A dla zachęty wyobraźcie sobie zapach wspaniały, cytrynowy, migdałowy jaki roznosi się najpierw po waszej kuchni a potem delikatnie wkrada się do każdego zakamarka Waszego domu. Zapach który rozgrzewa wasze dusze, myśli, ciała. Zapach, który wywołuje uśmiech na Waszych twarzach. Dla tego zapachu warto poświęcić wieczór a później wstać wcześnie rano by tym właśnie zapachem obudzić domowników. Podarować im pachnące szczęście by cały ich dzień był wyjątkowy. Uwierzcie mi warto:-)
Drożdżówka cytrynowa
Źródło przepisu: Pracownia Wypieków
Składniki
320 g mąki pszennej
6 g drożdży świeżych ( 1 łyżeczka drożdży suchych )
100 ml mleka
60 g cukru
40 g roztopionego i ostudzonego masła lurpak
2 jajka
skórka otarta z jednej cytryny
3/4 łyżeczki soli
1 jajko do posmarowania i migdały do posypania
Gdy drożdże wyrosną dodać pozostałe składniki i miksując je wlewać stopniowo mleko. Wyrobić gładkie, miękkie i elastyczne ciasto ok 10 minut. Ciasto nie powinno kleić się do rąk.
Po wyrobieniu przykryć miskę ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 2 - 2,5 godziny.
Wyrośnięte ciasto, lekko wyrobić a następnie podzielić na 9 równych części. Z każdej uformować okrągłe bułeczki i ułożyć w formie okrągłej ( średnica 20 cm, wysmarowanej masłem ) obok siebie.
Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok 1,5 godziny. Wyrośnięte bułeczki posmarować roztrzepanym w kilku łyżeczkach wody jajkiem i posypać migdałami. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. przez 30 minut.
Studzić na kratce.
Smacznego:-)
Wspaniała Drożdżówka, Olimpio! Choć myślałam, że będzie kolejna ciasteczkowa odsłona z Klarą
OdpowiedzUsuń:-)).
Dziękuję Kasiu, mam nadzieję że ciasteczka również zrobimy, może w niedzielę:-)
UsuńOj taki aromat z samego rana, gdy część domowników dopiero się budzi to musi być coś :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę coś wspaniałego:-)
UsuńFaktycznie wygląda oszałamiająco! Aż czuję ten aromat.... ;))
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńLubię takie gesty bliskości i przywiązania.
Drożdżówka na powitanie dnia dla Ukochanych...
Pozdrawiam Cię ciepło!
Amber ja również, bliskość i przywiązanie są dla mnie bardzo ważne i pielęgnuję je jak tylko potrafię:-)
UsuńPozdrawiam równie cieplutko:-)
Olimpio, przepiękna - puszysta, idealna!
OdpowiedzUsuńOdrywam kawałek, dobrze?
Dziękuję, odrywaj nawet dwa kawałki:-)
UsuńPiękna Ci wyszła!:) warto, warto, a ten aromat cytrynowo - migdałowy bardzo do mnie przemawia! Miałyście piękny poranek;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko:-), poranek był tego dnia wyjątkowy:-)
UsuńZapach w domu ciasta to bezcenne wspomnienie z mojego domu rodzinnego:-) Dlatego też staram się przekazać takie same odczucia mojej córce, aby też jak ja miała wspomnienia:-) Bardzo fajnie wyglądają te zrośnięte bułeczki:-)
OdpowiedzUsuńMarzenko myślę dokładnie jak Ty i mam nadzieję, że i moja córka będzie miała wspaniałe smaki i zapachy z dzieciństwa:-)
UsuńDrożdżówka wygląda niesamowicie, i ja bym jej nie studziła, tylko pewnie zjadła ciepłą popijając szklanką mleka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też jej nie studziłam tak do końca:-) tylko troszeczkę by nie parzyła w ręce i też wcinałyśmy z mlekiem:-)
UsuńDziękuję Roz:-)
OdpowiedzUsuńWspaniała drożdżówka! Pulchna i niezwykle apetyczna!
OdpowiedzUsuńTylko czy ona już na pocieszenie dla Was dziewczynki czy na pożegnanie ukochanego?
Uściski;)
Dziękuję, Madziu na pocieszenie tą drożdżówkę upiekę ponownie za 5 dni, mamy ostatnie wspólne momenty mąż wyjeżdża w nocy z 14go na 15go(((
Usuńinaczej mówiąc drożdżówka doskonała!
OdpowiedzUsuńinaczej mówiąc tak, doskonała:-)
UsuńUpiekłam i...... jest dokładnie taka, jak pisałaś :) Nawet wygląda identycznie. Rewelacyjna, a całe życie mówiłam, że nie mam ręki do ciast drożdżowych, no i nie piekłam. Teraz to się zmieni. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Agnieszko bardzo mnie ucieszyłaś swoim komentarzem:-) i cieszę się że drożdżówka Ci wyszła. Życzę dalszych sukcesów w pieczeniu:-)
UsuńPrawie wgryzłam się w monitor za sprawą Twojej drożdżówki. Wygląda cudownie i to odrywanie po kawałeczku, czuję, że mogłoby być mocno uzależniające...:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga:-), mam nadzieję, że Twój monitor na tym nie ucierpiał:-). Wspólne odrywanie drożdżówki jest mocno uzależniające:-)
UsuńWierzę w każde Twoje słowo. Też uwielbiam drożdżówki. Szczególnie takie świeże :)
OdpowiedzUsuńJa też chcę zobaczyć uśmiech na buziach moich łakomczuchów gdy im takie drożdżowe buły podam o poranku :)
OdpowiedzUsuńZobaczysz, zobaczysz Aniu wystarczy ją tylko upiec:-)
Usuńmusi smakować rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńOj tak:-), jest przepyszna:-)
Usuńpyszna! chyba też pokuszę się upiec drożdżówkę na święta. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, święta to idealna okazja na taką drożdżówkę, każdy może urwać po kawałku przy świątecznym stole:-)
UsuńPachnące, piękne i bardzo apetyczne. Zakochana jestem w paterach- piękne są:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
Usuń