Witałam wiosnę szarlotką, chyba jej nie posmakowała, odeszła niczym pani obrażalska. Zima ponownie się wprosiła bo ktoś przecież musi być. Skoro wiosna nie może się zdecydować to zimie wsio ryba. I nie żebym zimy nie lubiła, bo lubię nawet bardzo. W końcu w zimie się urodziłam, a kiedyś to były zimy. Nie żebym pamiętała jaka to była zima kiedy się urodziłam ale z opowiadań mamy to zima w tamtych czasach młoda jeszcze była. Sroga, pełna siły i zasobna w śniegi. Mroźna ponoć też była bardzo. I mama pamięta jak mnie na saniach wiozła, opatuloną tak że nie wiadomo było czy tam w środku jakieś dziecko jest. Ale to musiała być zima:-).
Ja od kilku lat mam zimę która już chyba całkowicie na emeryturę chce odejść. Trochę już zszarzała i wymęczona. Czasami to mam wrażenie, że zapomniała że to jej pora. Chyba nawet sklerozy się nabawiła bo np w grudniu zapomniała sypnąć śniegiem a za to w marcu nagle jej się przypomniało i sypie bez opamiętania.
Wiosna też się jakaś dziwna zrobiła, taka niezdecydowana trochę jakby nieśmiała. To człowiek jej wypatruje, zaprasza, kusi, porządki robi, miejsce jej szykuje a ona na to wszystko tak obojętnie patrzy. Kiedyś to wiosna potrafiła walczyć o swoje, tylko początek marca się zbliżał a wiosna już za rogiem się czaiła. Tylko czekała na małe potknięcie zimy i już wkraczała, atakowała i odwrotu nie było. Marzanna dumnie rzeką płynęła i tyle zima miała do powiedzenia.
Jeśli wiośnie i zimie się pomieszało to co będzie z latem i jesienią, ale chyba się zagalopowałam z tymi moimi rozmyśleniami.
Pozostanę jednak przy temacie wiosny bo to będzie ostatni raz kiedy chcę ją zachęcić do przyjścia. Przywitam ją tartą i wierzę, że jej posmakuje i zostanie, nie odejdzie, mam nadzieję:-)
Składniki na spód tarty
1 szklanka mąki krupczatki
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 kostki masła
szczypta soli
1/2 łyżki oliwy z orzecha włoskiego
2 - 3 łyżki zimnej wody
Do misy malaksera przesiać obie mąki i dodać pokrojone w kostkę masło oraz sól. Zmiksować całość aż margaryna połączy się z mąką i powstaną okruchy wielkości groszku. Dodać oliwę i 1 łyżkę wody cały czas miksując. Ciasto powinno zbić się w kulę, w razie potrzeby dodać kolejną łyżkę wody.
Ciasto zawinąć w folię i wstawić do lodówki na 30 minut.
Składniki na farsz
1 cukinia
150 g świeżego szpinaku
2 ząbki czosnku
1/2 dużej cebuli
ok 10 listków świeżej mięty
2 łyżki kaparów
sól i pieprz do smaku
kilka kropel soku z cytryny
oliwa do smażenia
Na patelnię wlać kilka łyżek oliwy, rozgrzać a następnie wrzucić pokrojoną drobno cebulę i czosnek. Lekko zeszklić a następnie dodać pokrojona w talarki cukinię i liście szpinaku. Całość chwilę poddusić aż szpinak zmniejszy swoją objętość. Dodać kapary i liście mięty, całość pokropić sokiem z cytryny, posolić i popieprzyć. Całość podsmażyć przez 3 minuty. Warsz odstawić aż będzie nam potrzebny.
Składniki na zalanie nadzienia
250 g sera ricotta
30 g sera żółtego typu cheddar
2 jajka
1 łyżka jogurtu typu greckiego
1/4 szklanki mleka
sól i pieprz do smaku
dodatkowo parmezan i orzechy pekan do posypania na wierzch tarty
Wszystkie składniki wymieszać ze sobą na gładką masę, odstawić.
Schłodzone ciasto wyjąć z lodówki, odwinąć z folii, przykryć drugim kawałkiem folii i rozwałkować. Wałkowanie ciasta w ten sposób jest o wiele prostsze bo nie trzeba podsypywać mąką i ciasto się nie przykleja do wałka. Po rozwałkowaniu zdjąć folię i nawinąć ciasto na wałek a następnie przenieść do formy na tartę o średnicy 23 cm. Ciasto na dnie ponakłuwać widelcem a następnie obciążyć np. fasolą ( papier do pieczenia ułożyć na dno tarty i wysypać fasolę ). Podpiec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 15 minut. Po 10 minutach zdjąć papier z fasolą i podpiekać kolejne 5 minut.
Na podpieczoną tartę wyłożyć nadzienie szpinakowe i zalać je masą serową. Posypać posiekanymi orzechami pekan i tartym parmezanem. Piec przez 20 minut w 180 st.C
Przed podaniem posypać posiekanymi liśćmi mięty:-)
Smacznego:-)
wygląda wspaniale Olimpio! dodatek cukinii i kapar ciekawy i fajny scalacz, następnym razem wypróbuję, ja zawsze ze śmietaną robiłam
OdpowiedzUsuńDziękuję Martuś, niby wszyscy tartę szpinakową znają ale każdy robi ją inaczej ja nastepnym razem spód zrobię z mąki żytniej:-)
UsuńNarobilas mi straszna ochote na taka tarte :) Mam nadzieje, ze wiosna sie skusi i ze zostanie juz na stale :) U nas wczoraj sypalo sniegiem przez caly dzien, bez przerwy. Zasypalo nas totalnie ale dzis juz piekne slonce a od jutra temperatury na plusie :) Szkoda mi moich pieknych narcyzow przed domem, ktore juz sie prawie rozwinely a teraz leza pod sniegiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo :)
Mam nadzieję , ze śnieg szybko u Ciebie stopnieje bo też mi się żal zrobiło jak sobie wyobraziłam te piękne kwiaty pod śniegową zimną kołdrą. Tarta jest wspaniała jedna z lepszych jakie robię:-), posmakuje Ci na pewno:-)
UsuńCudowna tarta Olimpio!
OdpowiedzUsuńPysznie i pogodnie się zrobiło z samego rana.
Wiosno,częstuj się tą tartą!
A u mnie sypie,sypie,sypie...
Pozdrowienia!
Dziękuję Amber, mam nadzieję że się poczęstuje:-). No mówiłam ,że ta zima jakąś sklerozę ma zamiast w grudniu to ona sypie w marcu, ech!
Usuńprzepyszna :) i zdjęcia wspaniałe :) ja bym się nie obraziła za kawałeczek :) a jak się zima obrazi to jej strata :P
OdpowiedzUsuńDziękuję Łucjo:-) bardzo mi miło:-)
Usuńi szpinak i cukinię bardzo lubię, w tarcie doskonale:)
OdpowiedzUsuńDokładnie:-), doskonałe.
UsuńNie wiem jak wiosna, ale ja skuszę się na pewno! Cudowna tarta!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, właśnie pałaszuję ostatni kawałeczek, który wczoraj ukryłam przed samą sobą:-)
UsuńTarta niesamowita, a fotografie w bardzo apetyczny sposób ją prezentują. Za mną od jakiegoś czasu chodzi quiche lorraine albo szpinakowa fritata, ale Twój przepis z chęcią wypróbuję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, aż wypieki na policzek wskoczyły:-). Wypróbuj koniecznie bo warto:-)
Usuńwczoraj miałam straszną ochotę na taką tartę:) wygląda rewelacyjnie. u mnie zima na całego, sypie drugi dzień bez przerwy. poddałam się i podoba mi się ta sytuacja:)
OdpowiedzUsuńJustynko rozumiem cię, co my tu będziemy narzekać na brak wiosny jak zima też może być piękna prawda:-). Dziękuję za taki miły komentarz:-)
Usuńno takiego połączenia jeszcze nie robiłam, musi smakować wspaniale :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za odwiedziny, oj smakuje wspaniale:-)
UsuńNo to zaklinamy wiosnę:-) Oliwio tarta cudowna. Ja jutro chcę zrobić z bakłażanem i jeśli pozwolisz Twoją zalewę zrobię, ba mam akurat ricottę - bardzo ciekawy sposób. Zazwyczaj śmietaną z jajkami traktuję;-))
OdpowiedzUsuńMarzenko proszę Cię bardzo jak najbardziej wykorzystaj moją zalewę:-) bo do bakłażana pasuje idealnie:-)
UsuńChyba faktycznie nam się klimat ociepla ... gdy byłam mała - śnieg zimą po prostu był i wielkie zaspy były i lodowisko na szkolnym boisku ... teraz jest inaczej ... rok temu chyba tylko przez parę dni dzieciaki mogły szaleć na sankach zima w Krakowie ...
OdpowiedzUsuńTWOJA TARTA JEST BAJECZNA ! upiekę ją w najbliższych dniach :)
Dziękuję Aniu, nie będziesz żałowała:-)
UsuńWspaniałe smaki!
OdpowiedzUsuńJakbym była wiosną, to wracałabym w te pędy:)
Muszę przyznać że chyba mi się udało, od rana świeci słońce, pranie suszy się na sznurku w ogrodzie:-) czuję się wiosennie:-)
Usuńzakochałam się w tym roku w tartach, szczególnie wytrawnych, Twoja musi być mega pyszna:)
OdpowiedzUsuńAleż wiosenna ta Twoja tarta! ...aż by się chciało ja spałaszować na świeżym powietrzu. Uwielbiam tarty, są dobrym pomysłem na odgrzewane w pracy obiady.
OdpowiedzUsuńpowitałaś wiosnę w znakomitym i rozkosznym stylu!
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że zima znów wróciła.
ale to okazja do ponownego tak pysznego powitania wiosny!
BAJECZNA ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam szpinakowe tarty, Twoja wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńCudowna tarta, ma w sobie wszystkie smaki, które lubię :). Mam nadzieję, że Wiośnie też zasmakuje i już przegoni zimę! :)
OdpowiedzUsuńTeż w zimę urodzona, ale zdecydowanie wolę wiosnę ;) Tarta przepyszna i do tego wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuń