Za nim będzie o zupie słów kilka o mojej nieobecności. Mam nadzieję, że to jest powrót na stałe.
Los czasami bywa okrutny, ale trzeba mu stawić czoła i iść do przodu. Wracam wiec po długiej i mrocznej wędrówce, do świata żywych, do moich czytelników. Proszę o Waszą wyrozumiałość i pozostanie ze mną i z Pomysłowym Pieczeniem:-)
Na dobry początek proponuję Wam przepyszną zupę dyniową, która w połączeniu z pomarańczą i lubczykiem daje zaskakująco miłe doznania smakowe. Jej słodycz i aromat sprawia, że uśmiech maluje się na twarzach a przynajmniej na twarzy mojej córki i męża. Dodam, że mąż poprosił o dokładkę:-). Ta zupa różni się od typowych, lekko pikantnych i rozgrzewających zup dyniowych. Jest raczej łagodna a dodatek lubczyku sprawiam, że zupa pięknie pachnie, myślę, że dzieci pokochają ją:-). Czy i Wy skusicie się na poprawienie humoru taką słoneczną zupą?
Składniki:
1/2 małej dyni
1 marchewka
biała część pora
1/3 średniego selera
1 średni ziemniak
2 cebulki szalotki
1/8 cześć pomarańczy ( ze skórką )
mała garść lubczyku ( użyłam własnego, suszonego )
bulion drobiowy lub warzywny ( domowy) ok 500ml
1 łyżka masła
1 średni ziemniak
2 cebulki szalotki
1/8 cześć pomarańczy ( ze skórką )
mała garść lubczyku ( użyłam własnego, suszonego )
bulion drobiowy lub warzywny ( domowy) ok 500ml
1 łyżka masła
Wszystkie warzywa obrać i umyć a następnie dowolnie pokroić. W garnku roztopić masło i wrzucić pokrojoną szalotkę i por. Lekko zeszklić a następnie dodać pozostałe warzywa. Podsmażyć przez ok 3 minuty. Wlać wywar drobiowy lub warzywny lub zwykłą wodę. Dosypać lubczyk i dodać pomarańcza. Gotować aż wszystkie warzywa zmiękną. Jeśli jest potrzeba doprawić solą morską i świeżo mielonym pieprzem. Po ugotowaniu zupę zmiksować blenderem, udekorować bazylią lub natką pietruszki:-)
Smacznego:-)
witaj Olimpio :) i zdjęcia i opis jak najbardziej zachęcają do spróbowania takiej wersji zupy dyniowej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Łucjo:-), ciesze się, że zupa przypadła Ci do gustu:-)
UsuńWróciłaś z tą cudowną zupą!
OdpowiedzUsuńFantastycznie,że znowu jesteś.
Uściski!
Aniu dziękuję, też cieszę się, że ponownie mogę być z moimi czytelnikami i zaglądać na moje ulubione blogi:-)
UsuńFajnie że jesteś :)
OdpowiedzUsuńPoniekąd dzięki Tobie:-)
UsuńCieszę się, że wróciłaś, zaglądałam tu często. Mocno Cię przytulam i może w końcu zrobię zupę dyniową, bo z dynią tej jesieni wyjątkowo nie mogę spotkać się w kuchni :)
OdpowiedzUsuńJustynko dziękuję bardzo:-). Zupkę zrób konieczne, posmakuje Twoim maluchom:-), a jej przygotowanie zajmuje chwilkę:-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze że wróciłaś :) Dobrze że wszystko już poukładane :)Cieszy mnie Twoja obecność :)
OdpowiedzUsuńZupkę z dyni robię już nie wiem który raz i w jakiej kombinacji .Zajadamy się nią w tym roku wyjątkowo.
Czekałam, czekałam, i w końcu się doczekałam, choć stęskniona jestem ogromnie :) Dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńA zupa fantastyczna - z lubczykiem musiała smakować wyjątkowo :)
Pyszna propozycja! A dla Ciebie wszystkiego dobrego! Trzymaj się ciepło! Buziaki!
OdpowiedzUsuńOlimpio, jak fajnie, że wróciłaś:-) Zupę dyniową do tej pory robiłam tylko po bawarsku i jakoś każdy przepis uznawałam za gorszy od mojej. A ten wygląda na równie dobry i chyba skuszę się na Twoją propozycję, zwlaszcza, że mam zapas
OdpowiedzUsuńdyni:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
Wspaniale, że wróciłaś :) Cieszę się, że nieobecność była tymczasowa. Podczas oczekiwania na kolejne wpisy oglądałam Pomysłowe Pieczenie na TV Bogatynia - bardzo inspirujące :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńJak dobrze Cię widzieć :) !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupę z dyni w każdym wydaniu, Twoje przepisy i zdjęcia.
Pozdrawiam!
Dobrze , że jesteś Olimpio ...
OdpowiedzUsuńdobre , że już mogłaś/umiałaś/chciałaś wrócić ...
jakkolwiek to nie brzmi - jeśli Ty wróciłaś , to może ja też będę umiała ...
Aniu, nie wiem co się u Ciebie dzieje, ale uwierz mi że czasami takie powroty są lekiem na zranione ciało i duszę. Choć łatwo nie jest to staram się już o tym nie myśleć, a przynajmniej nie tak często ( bo myśleć będę o tym do końca moich dni). Aniu byłam u Ciebie i przeczytałąm wszystkie posty od ostatniej mojej wizyty, Twój blog jest wyjątkowy i daje dużo pozytywnej energii, tak bardzo mi teraz potrzebnej! Całuję Cię mocno!!!
Usuńcieszę się, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńzostała mi jeszcze jedna olbrzymia dynia, może wypróbuję z lubczykiem, brzmi ciekawie, a wygląda pysznie !
pozdrawiam
Mam nadzieje, ze juz wszystko dobrze....nie wiem co sie stalo, moge sie tylko domyslac ale chce, zebys wiedziala, ze myslami jestem z Toba... Trzymaj sie cieplo. Blogowanie na pewno pozwoli oderwac sie od przykrych mysli. Tym bardziej, ze zupa jaka tu pokazujesz wyglada tak pieknie i slonecznie.Uwielbiam lubczyk wiec na pewno bylabym nia zachwycona :)
OdpowiedzUsuńSciskam mocno :)
Uff, jak dobrze, że jesteś. Oby było już z górki, trzymam kciuki i przesyłam całą moc dobrej energii i wirtualnych buziaków. Poza wszystkim nie wiedziałam, ze lubczyk kocha się z dynią i pomarańczą, ale wygląda mi to na całkiem efektowny trójkąt :)
OdpowiedzUsuńListopad bez zupy dyniowej nie byłby listopadem :-). Połączenie z pomarańczą to strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuń