Nie jest to zwyczajny jogurt a w wersji deluxe:-). Kremowy, aksamitny, delikatny, karmelowy z cytrynową nutą, z dodatkiem galaretki z żurawiny i owocem granatu. Najlepszy deser jogurtowy jaki w życiu jadłam i zrobiłam. Podobnie jak ja, moja córka jest w nim zakochana:-). To taki magiczny słoiczek, niespodzianka:-), smakuje jak delikatny, welwetowy sernik. Już po pierwszej łyżeczce zachwytom nie ma końca:-). Kwaskowa i lekko cierpka galaretka to taka kropka nad i :-), która balansuje słodycz jogurtu.
Skuś się i Ty:-)
Zapraszam!
Składniki:
1 litr tłustego mleka ( najlepszy od mleczarza )
4 łyżki mleka w proszku
3 łyżki brązowego cukru
100 ml skondensowanego mleka słodzonego
skórka otarta z 2 cytryn
1/2 szklanki jogurtu naturalnego ( ja użyłam greckiego )
Z 1 litra mleka odlać pół szklanki i rozpuścić w niej mleko w proszku. Następnie mleko i rozpuszczone mleko w proszku przelać do garnka i na bardzo małym ogniu podgrzać.
Gdy mleko się podgrzewa do drugiego garnka o grubym dnie wsypać cukier i zrobić karmel. Karmel jest gotowy gdy cały cukier się rozpuści ( uważać by nie przypalić ). Do gorącego karmelu wlać szklankę podgrzewającego się mleka. Karmel zrobi się twardy, ale nie przejmować się, cały czas mieszając poczekać aż karmel całkowicie się rozpuści. Następnie rozpuszczony w mleku karmel wlać do pozostałego mleka, które się podgrzewa. Gorące mleko zdjąć z ognia i dodać skórkę z cytryny i mleko skondensowane. Mleko pozostawić do ostygnięcia. Gdy mleko osiągnie temperaturę ok 20 st C ( po włożeniu palca mleko będzie ciepłe ale nie będzie parzyć ), dodać jogurt i dokładnie wymieszać.
Całość przelać przez bardzo drobne sitko by pozbyć się skórki z cytryny i ewentualnych grudek z mlek w proszku.
Tak przygotowane mleko rozlać do plastikowych kubeczków lub słoiczków. Naczynia ustawić na tacce i przykryć ściereczką. Tacę ustawić w najcieplejszym miejscu w domu ( np pod sufitem na meblach ) na 10 godzin. Ja swoje słoiczki wstawiłam do piekarnika, w którym ustawiłam temperaturę 30 st C na całą noc. Należy pamiętać że mleko zamieni się w jogurt tylko wtedy gdy będzie odpowiednia temperatura do namnożenia się bakterii. Jeśli zrobicie tak jak ja i wstawicie do piekarnika musicie mieć pewność że temperatura nie przekroczy 45 st C bo wtedy bakterie ulegną zniszczeniu i nie powstanie jogurt.
Również dobrym sposobem jest przelanie całego mleka do dużego słoika i szczelne owinięcie słoika kocem i umieszczenie go na lodówce lub na meblach, tam gdzie jest ciepło. Po 12 godzinach jogurt będzie gotowy.
Składniki na galaretkę:
szklanka świeżej żurawiny
1/2 owocu granata
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki wody
skórka otarta z jednej cytryny
kropla ekstraktu migdałowego
3 listki żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
szklanka świeżej żurawiny
1/2 owocu granata
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki wody
skórka otarta z jednej cytryny
kropla ekstraktu migdałowego
3 listki żelatyny namoczonej w zimnej wodzie
Wszystkie składniki oprócz żelatyny umieścić w garnku o grubym dnie i zagotować. Gotować ok 12 minut aż owoce puszczą soki a cukier całkowicie się rozpuści. Całość odcedzić na drobnym sitku. Do powstałego płynu dodać namoczoną w zimnej wodzie żelatynę. Galaretkę rozlać do miseczek i pozostawić do całkowitego ostygnięcia a następnie na kilka godzin umieścić w lodówce.
Kawałkami galaretki udekorować wierzch jogurtu.
Jeśli chcemy deser podać w pucharkach, można ułożyć w nich warstwę jogurtową na zmianę z warstwą galaretki.
Jeśli zrobicie jogurt w słoikach jak ja, możecie każdy słoiczek z jogurtem zalać zimną galaretką i wstawić do lodówki na kilka godzin do całkowitego jej zastygnięcia.
Smacznego:-)
Źródło inspiracji na jogurt: Green Morning
Bardzo fajny przepis ;) Smaczny i zdrowy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńPyszności!
OdpowiedzUsuńPorywam Ci jeden słoiczek...
Bardzo proszę:-)
UsuńWygląda bardzo apetycznie :D Pycha ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko:-)
OdpowiedzUsuńbellissima ricetta!
OdpowiedzUsuńGrazie:-),cordiali saluti!
UsuńJestem wielbicielką domowych jogurtów we wszelkich odmianach. A żurawian w zamrażalniku czeka :-)
OdpowiedzUsuńo kurcze, ja to nawet ( ciemna masa) nie wiedziałam, że możena w domu zrobić jogurcik !!!!
OdpowiedzUsuńZjefane, i co jak co, ale Tobie wierzę, że to taki welwet, nawet blue welwet ;)
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
nie wiem co lepsze jogurt czy zdjęcia :) tym razem stawiam na zdjęcia, ponieważ są tak piękne że już nie potrafiłam się dobrze skupić na przepisie !!
OdpowiedzUsuńDoskonały przepis, chętnie skorzystam! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejna piękna i pyszna zachęta:-) I wiesz co, jak otworzyłam Twoją stronę to się usmiechnęłam, 2 wpisy nasze mają punkty styczności;-))
OdpowiedzUsuńoj oglądam oglądam i napatrzyć nie mogę na te cudo :) Łucja ma racje sama nie mogę oderwać oczu od tych zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńcoś pysznego! :) zaraz taki robię
OdpowiedzUsuńPyszne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa poezja smaku Olimpio w Twoim jogurcie jest ukryta .
OdpowiedzUsuńteż uważam, że słoiczki, szczególnie z taką zawartością, są baaardzo smaczne!
OdpowiedzUsuń