Święta, święta i po świętach:-). Ja jednak pozostanę w klimatach około świątecznych bo muszę podzielić się z Wami przepisem na śledzie, którymi zajadałam się przez ostatnich kilka dni. Są pyszne a sposób ich przygotowania banalnie prosty. Za autorem przepisu dodam, że sama cebulka jest tak smaczna, że można ją jeść nawet bez śledzia:-). Jeśli lubicie śledzie po kaszubsku to polubicie również te.
Składniki:
500 g śledzi w oleju
3 cebule
200 ml oleju rzepakowego
200 g koncentratu pomidorowego
50 g rodzynek
1/4 szklanki octu winnego ( ja użyłam białego octu winnego z
cytryną )
2 łyżki cukru
Śledzie wyjmujemy z zalewy olejowej i dokładnie płuczemy a następnie moczymy przez 30 minut w zimnej wodzie, po 15 minutach zmieniamy wodę na świeżą.
Użycie śledzi z zalewy olejowej sprawi, że można je będzie przechowywać do 2 tygodni po zrobieniu.
Rodzynki zalewamy wrzącą wodą i pozostawiamy na 10 minut. Następnie odcedzamy z wody i osuszamy ręcznikiem.
W międzyczasie kroimy cebulę w talarki. Do garnka wlewamy olej i na rozgrzany wrzucamy cebulę. Podsmażamy aż się lekko zeszkli i zmięknie. Następnie dodajemy przecier pomidorowy, ocet winny i cukier chwilę smażymy a na koniec dodajemy rodzynki. Przygotowaną marynatę odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Śledzie wyjmujemy z wody i osuszamy papierowym ręcznikiem, następnie kroimy na dowolne kawałki.
Na dno wyparzonego słoika umieszczamy 2 łyżki marynaty na, którą układamy warstwę śledzi, ponownie nakładamy marynatę i śledzie, aż zapełnimy cały słoik. Słoik wkładamy do lodówki na kilka godzin by smaki się przegryzły.
Przechowujemy w lodówce do 2 tygodni.
Smacznego:-)
Źródło przepisu: Na krachym spodzie
To jeden z moich ukochanych sposobów na śledzia. W naszej rodzinie nosi on nazwę Śledź Jadwigi :-), bo przed wielu laty moja Mama (Jadwiga) wprowadziła go do naszego menu. Jest pyszny!!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ten śledzik jest wyjątkowy, mi tak posmakował, że dzisiaj nastawiłam już kolejny słoik:-)
UsuńUwielbiam je, też będzie przepis na blogu, ale bez octu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw oryginalnym przepisie była cytryna , ja jednak wolę jak są bardziej kwaskowate więc użyłam octu:-)
UsuńPysznie! Bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kamilo:-)
UsuńPrzepadam :) to moja ulubiona wersja. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, gdy po raz pierwszy ich spróbowałam to wiedziałam, że to będzie moja ulubiona wersja również:-)
Usuńja sledzie to moge w każdej postaci wcinać. W pomidorach również, ba nawet tak robię tylko, że nie dodaję rodzynek, czarnych oliwek mi sie zachciałao :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapednda
Kasiu to tak jak ja:-). A czarne oliwki uwielbiam więc też se dodam następnym razem:-)
Usuńpyszne :) robię z takich samych składników ale w inny sposób więc mogę sobie wyobrazić ich smak !
OdpowiedzUsuńWidać, że wielu osobom smakuje ten śledzik, tylko ja jakoś wcześniej nie znałam takiej wersji:-). Dobrze, że już poznałam bo są to jedne z pyszniejszych śledzików jakie jadłam:-)
UsuńByłam w ciąży / chyba pierwszej, nie pamiętam już :) / na świątecznym przyjęciu podano właśnie takie śledzie. Tak mi smakowały, że już nikt poza mną po nie nie sięgał, żeby mi przypadkiem nie zabrakło :):):) To uwielbienie do tych śledzi pozostało mi do dziś :)
OdpowiedzUsuńNo to super miałaś:-), cały półmisek śledzi tylko dla Ciebie:-)
UsuńRobię w ten sam sposób z tym że dodaję jeszcze łyżeczkę cynamonu :)
OdpowiedzUsuńo i kolejny ciekawy dodatek do tych śledzi, wypróbuję również z cynamonem:-)
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie, sledzie poza świętami też smakują wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz zachciało mi się śledzia... Ale że specem od śledzi w naszym domu jest Mąż, nie omieszkam mu podsunąć Twojego przepisu... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń