Kolejna wegańska propozycja z mojej strony:-). Pewnie większości moich czytelników nie zainteresuję tym przepisem, ale mi tak smakuje ta wersja labneh, że postanowiłam się nią podzielić:-)
Jeśli zastanawiacie się, czy całkowicie przejdę na weganizm, to powiem Wam szczerze, że jeszcze nie wiem. Na razie jest mi z tym dobrze, mam tyle pomysłów na to jak zastąpić nabiał i mięso, a przy tym czuję się wyśmienicie, że być może weganizm zostanie ze mną na dłużej. W swoim życiu już raz udało mi się być wegetarianką i to przez ponad 12 lat, nie jadłam również ryb i jajek ale nigdy nie zrezygnowałam z nabiału. Teraz wydaje mi się to o wiele prostsze i może dlatego weganizm stał się dla mnie bardziej realny. W moim domu jednak mam wielkiego mięsożercę, którego nie zamierzam zmuszać czy namawiać do mojej diety, dlatego na blogu nadal będą przepisy mięsne i nabiałowe i glutenowe. Tak czy siak, nie przestawajcie mnie czytać bo postaram się by każdy znalazł coś dla siebie:-)
A dla mnie i dla zainteresowanych dietą bezmleczną wspaniały pieprzny serek migdałowy typu labneh klik , zanurzony w zalewie z tłoczonego na zimno oleju rzepakowego z kiszonymi cytrynami klik, bazylią i kolendrą.
Składniki:
1 szklanka migdałów ze skórką
1 szklanka jogurtu migdałowego ( lub innego roślinnego )
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka kulek pieprzu ( ja użyłam kilka rodzajów ) kruszonych w moździerzu
garść liści bazylii
garść liści kolendry
olej rzepakowy lub dobrej jakości oliwa
opcjonalnie 3 plasterki kiszonych cytryn
Migdały zalewamy wodą i pozostawiamy na całą noc do namoczenia. Następnego dnia odcedzamy je na sitku i razem z jogurtem miksujemy na gładką masę. Masę przelewamy na sitko wyłożone gazą i ustawione na misce. Gazę ściskamy, całość przykrywamy talerzykiem na którym ustawiamy miskę z wodą ( to dla obciążenia ). Całość wstawiamy do lodówki i pozostawiamy na 3 dni. PO tym czasie wyjmujemy serek gazy i posypujemy go kruszonym pieprzem a następnie formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. Na dno słoika umieszczamy zioła i plasterek kiszonej cytryny. Układamy kulki serowe a następnie całość zalewamy olejem. Na wierzch dodajemy więcej ziół i plasterki cytryn. Przechowujemy w lodówce, serek najlepiej smakuje na drugi dzień po zalaniu olejem.
Smacznego:-)
Źródło inspiracji: Przepisy Olgi Smile
Wow, nigdy czegoś takiego nie jadłam. Na diecie wegańskiej sera mi nie brakuje, ale grzechem będzie nie spróbować tego co tutaj zaprezentowałaś :)
OdpowiedzUsuńOlimpio ja ani weganką ani wegetarianką nie jestem ale lubię próbować wielu rzeczy i chętnie do Ciebie zaglądam by dowiedzieć się czegoś nowego :D Nie wspominam nawet o zdjęciach, które mnie powalają :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale, chociaż lubię mięso to chętnie bym spróbowała takiego wege dania :)
OdpowiedzUsuńGdybym była weganką, to z pewnością takich przepisów bym szukała. Składniki są bardzo fajne, więc ta propozycja będzie też satysfakcjonująca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Znow mnie zachwycilas Olimpio tym serkiem :) Koniecznie MUSZE go zrobic!
OdpowiedzUsuńChciałabym posmakować:)
OdpowiedzUsuńMogę nie jeść mięsa i nabiału, ale życia bez jajek sobie nie wyobrażam;)