Wprawdzie deser ten z kawą nie ma za wiele wspólnego ale to właśnie kawa latte, którą uwielbiam była inspiracją do zrobienia galaretkowego deseru. W dobrze zrobionej latte wyraźnie widoczne są warstwy kawy, od najciemniejszej poprzez jaśniejszą aż do samego mleka. Tak chciałam by wyglądał mój deser, dodatkowo kostki galaretki sprawiają wrażenie zanużonych kostek lodu w tradycyjnej mrożonej latte. Sam deser jest przepyszny, jego jagodowa część fantastycznie łączy się z białą częścią, która powstała na bazie kwaśnej śmietany, cukru i żelatyny. Smakowo deser do złudzenia przypomina sernik na zimno:-). Gdy byłam dzieckiem, moja mam często robiła galaretowca czyli kostki galaretek zatopione w śmietanowej masie dlatego dzisiejszy deser jest dla mnie powrotem do czasów dzieciństwa:-)
Składniki:
2 jagodowe galaretki Winiary
500 ml gorącej wody
1 i 1/2 szklanki kwaśnej śmietany 18 %
1/2 szklanki mleka
3 czubate łyżki cukru
4 łyżeczeki żelatyny
Deser zaczynamy od przygotowania galaretki.
Wodę zagotowujemy i gorącą zalewamy 2 galaretki. Jeszcze gorącą galaretkę wlewamy na dno szklanek ( ta warstwa ma być najgrubsza ) i wstawiamy do lodówki by zastygła. Niepełną szklankę ciepłej galaretki przelewamy do prostokątnego naczynia i wstawiamy do zamrażalnika (tą część galaretki pokroimy w kostkę), by szybciej zastygła. Pozostałą galaretkę pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia, będziemy mieszać ją ze śmietaną by powstały kolejne odcienie naszego deseru.
Teraz zaczynamy przygotowywać białą część deseru.
Tu musimy być dość szybcy bo śmietanowa część szybko się ścina.
W misce mieszamy ze sobą kwaśną śmietanę i cukier. Zagotowujemy mleko i zalewamy nim żelatynę. Dokładnie mieszamy mleko aż żelatyna całkowicie się rozpuści.
Odlewamy 1/2 szklanki śmietany, którą rozdzielamy do kolejnych szklanek. Do pierwszej szklanki dodajemy więcej galaretki by kolor był ciemniejszy do drugiej dolewamy mniej galaretki by uzyskać jaśniejszy odcień fioletu.
Do ciemniejszej szklanki dolewamy łyżeczkę żelatyny rozpuszczonej w mleku, dokładnie mieszamyi wlewamy do szklanki na warstwę galaretki. Wstawiamy na moment do lodówki ( warstwa bardzo szybko zastygnie ).
Do szklanki z jaśniejszym odcieniem dodajemy łyżeczkę żelatyny rozpuszczonej w mleku i dokładnie mieszamy a następnie wylewamy na warstwę ciemniejszą. Wstawiamy do lodówki.
Na sam koniec do pozostałej części masy śmietanowej dolewamy pozostałą część rozpuszczonej w mleku żelatyny. Dokładnie mieszamy i wlewamy do szklanek z pozostałymi warstwami.
Zanim zastygnie biała warstwa, szybko kroimy galaretkę z zamrażalnika w drobną kostkę i układamy na wierzchu deseru tak by kostki były lekko zatopione w białej masie.
Opis może wydać się nieco skomplikowany, ale uwierzcie, że deser ten powstaje bardzo szybko i jeśli lubicie zabawę w kuchni to jest to idealna propozycja.
Mi pomagała moja córka :-), której zabawa bardzo się podobała:-)
Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę jak to wspaniale wygląda i działa na zmysły?
OdpowiedzUsuńSame pyszności he he
Zapraszam do siebie oraz obserwuję twojego bloga :)
Nataleczko bardzo mi miło i cieszę się, że tak właśnie odebrałaś moją propozycję deserową:-). Dziękuję za zaproszenie:-)
UsuńBardzo fajny pomysł ;) i rewelacyjny efekt ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że Ci się spodobał mój pomysł:-)
UsuńPrze-pię-knie !!!!
OdpowiedzUsuńNie lubię deserów śmietanowych utwardzanych żelatyną, ale tak smacznie podane zjem natychmiast.
Olimpio, zawsze mnie zadziwisz.Pozdrawiam
Dziękuję:-)
UsuńCudnie wygląda w tych pastelowych barwach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-).Ja również uwielbiam takie kolory deserów:-), nastrajają pozytywnie:-)
UsuńBajeczny deser. :) Bardzo lubię takiego galaretowca-śmietanowca. :)
OdpowiedzUsuńAlutko miło mi dziękuję:-)
UsuńSuper deser i naprawdę fajny pomysł. Z chęcią go zrobię :-)
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło jak mnie odwiedzisz http://kulinarneszalenstwamaniusi.blogspot.com/
Marzenko dziękuję za odwiedziny i miły komentarz:-)
UsuńWygląda zachwycająco :) chętnie zjadłabym taki deser!
OdpowiedzUsuńŁucjo cieszę się, że Ci się podoba:-), prostszego deseru do zrobienia nie ma:-)
UsuńGalaretkowe kostki to i moje dzieciństwo;-)) Pyszny deser, ślinka cieknie:-)
OdpowiedzUsuńChyba u większości z nas ten deser był hitem dzieciństwa:-). Pozdrawiam Marzenko i dziękuję za komentarz:-)
UsuńCudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny deser! Pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda to latte ;)
OdpowiedzUsuńale ślicznie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł. I w sam raz na wiosnę :) Będę musiała wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wspanialy deserek. Narobilas mi strasznej ochoty :) A wiesz, ze moja mama tez nam przygotowywala takie galaretki w smetanie? Tylko to bylo w postaci ciasta na biszkopcie, przekladanego taka wlasnie smietanowo-galaretkowa masa i nazywalo sie to "lodowiec" :)
OdpowiedzUsuń