Blogerzy słodzą kaszę jaglaną:-)! Pod takim hasłem powstała akcja, o której można poczytać u Klaudyny autorki bloga Ziołowy Zakątek. Po prawej stronie znajduje się banerek, który przekieruje Was na stronę akcji, tam również znajdziecie inne przepisy na słodkości z kaszy jaglanej.
Większość ludzi używa kaszę jaglaną w daniach na wytrawnie u mnie jednak ta kasza jest podstawą wielu wypieków. Ciągle z nią eksperymentuję i szukam nowych możliwości jej zastosowania. W ogóle moja przygoda z kaszą zaczęła się niewinnie:-) gdy pewnego dnia robiłam zakupy w sklepie ze zdrową żywnością i trafiłam na opakowanie czegoś czego jeszcze nie znałam. Nazwa na opakowaniu dodatkowo dała mi do myślenia bo Millet ( angielska nazwa kaszy jaglanej ) nic mi nie mówiła. Postanowiłam, że kupię a potem sprawdzę co to jest:-). Gdy po zakupach wróciłam do domu i pokazałam mężowi opakowanie on od razu wytłumaczył mi, że to rodzaj kaszy i , że jego mama gdy był mały często jej używała. Wydawało mi się, że znam wiele odmian kasz ale ten millet nie dawał mi spokoju więc sprawdziłam w słowniku i okazało się, że to jaglana:-). U mnie w domu jaglanej nigdy się nie jadło stąd moja nieznajomość tej kaszy. Gdy po raz pierwszy ją ugotowałam w smaku była tak gorzka, że pomyślałam coś z nią nie tak. Zadzwoniłam do teściowej, która wytłumaczyła mi jak postępować z kaszą by zminimalizować jej goryczkowaty posmak. I tak wyglądał początek mojej przygody z jaglaną:-). Teraz to nawet mi wstyd, że ja z Polski i nie wiedziałam co to jest kasza jaglana a mój angielski mąż od razu mi wytłumaczył z czym to się je:-). To taka mała informacja dla tych, którzy myślą, że Anglicy kasz nie jedzą:-)
Moja propozycja to kakaowe babeczki z
kremem kokosowym. Babeczki są pyszne, nie za słodkie i mimo swojego
ciężkiego wyglądu są delikatne a krem nadaje dodatkowych walorów
smakowych.
Składniki:
1/2 szklanki mleka sojowego lub krowiego
1/2 szklanki oleju rzepakowego
3 łyżeczki kakao
40 g mielonych migdałów
90 g mąki jaglanej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki cukru pudru
250 ml śmietanki kokosowej lub śmietanki 36 %
W blenderze zmiksować mleko, olej, kakao i
ekstrakt z wanilii. Ma powstać masa o konsystencji gęstego majonezu,
gładka i puszysta.
Mąkę jaglaną podprażyć na patelni i wystudzić.
Wymieszać ze sobą wszystkie suche
składniki a następnie delikatnie wmieszać je w masę kakaową. Podczas
mieszania starać się nie zmniejszyć puszystości masy.
Masę przełożyć do foremki na babeczki wyłożonej papilotkami. Babeczki piec w piekarniku nagrzanym do 180 st C do suchego patyczka ok 20 minut. Po upieczeniu pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
250 ml śmietanki kokosowej lub śmietanki 36 %
2 łyżeczki cukru pudru lub 50 g białej czekolady roztopionej w kąpieli wodnej
2 łyżki likieru kokosowego
Jeśli używacie śmietanki kokosowej to musi być ona z mleka kokosowego o dużej zawartości tłuszczu. Potrzebne będą 2 puszki mleka kokosowego wstawione do lodówki na kilka godzin. Po otwarciu wylać przeźroczystą wodę a to co zostanie to właśnie będzie śmietanka kokosowa i ją należy ubić z pozostałymi składnikami.
Jeśli będziecie używać białej czekolady to po roztopieniu jej należy pozostawić ją do całkowitego ostygnięcia. Do czekolady dodać likier i dopiero połączyć ze śmietanką a następnie ubić na puszysty krem.
Kremem udekorować babeczki.
Smacznego:-)
Babeczki cudne! :-)
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie wątek specjalnego postępowania z kasza jaglaną, by nie była gorzka. Zdradzisz sekret swojej Teściowej? :-)
Kasiu dziękuję, a sposób już znasz:-) pisałam Ci o tym na FB :-). Moczenie kaszy a potem przelewanie wrzątkiem i suszenie jeśli ma być z niej mąka:-). A jeśli masz mąkę jaglaną sklepową to prażenie jej na suchej patelni:-)
UsuńTak, sposób na mąkę pamiętam :-)
UsuńMyślałam, że masz metodę na kaszę taką przeznaczoną nie na mąkę, tylko do bezpośredniego spożycia....tzn. tak zrozumiałam.:-)
Przy kaszy nie na mąkę postępuje się tak samo, czyli przed gotowaniem należy ją moczyć przez noc a następnie przepłukać wrzątkiem i dopiero gotować. A do gotującej się kaszy można dodać ząbek czosnku, rozmaryn czy inne ulubione zioła jeśli będziemy ją jeść na wytrawnie. A jeśli na słodko można dodać do gotującej się kaszy np daktyle lub figi:-) te zabiegi sprawią, że nie będzie goryczki:-)
UsuńSuper babeczki, piękne są te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Bardzo mi miło dziękuję:-)
UsuńPrzepięknie się prezentują:) Pycha:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:-)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMiło mi:-), dziękuję:-)
UsuńAle kuszą :) babeczki i zdjęcia, chętnie bym upiekła. Mój deser tężeje w lodówce, jutro okaże się co z niego wyszło :)
OdpowiedzUsuńKuszące, jeszcze nie piekłam z jaglanką nic słodkiego, ale trzeba wypróbować, podprażenie mąki jaglanej to dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńbabeczki do zrobienia!:)
Po Twojej opowieści o kaszy musiałam się cofnąć do postów, w których opisujesz jak pozbyć się goryczki;-)) Choć je czytałam wcześniej, to mi umknęło.
OdpowiedzUsuńA babeczki juz podziwiałam na FB - cudowne:-)!
Śliczne babeczki! Ciekawy pomysł z tą kaszą :)
OdpowiedzUsuńDobra jaglanka nie jest gorzka. Goryczka bierze się z jełczejącego tłuszczu (ble!), na szczęście nie jest to trujące i da się usunąć termicznie:)
OdpowiedzUsuńJem jej bardzo dużo, więc w moim sklepie mają tylko świeżą;)
Przedziwne, pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby postępując dokładnie według przepisu coś tak bardzo nie wyszło. Jaką konsystencję miało Twoje ciasto przed pieczeniem? Bo już jak zobaczyłam proporcje mokre/suche, przeraziłam się, a potem... ciasto do foremek (całe szczęście "na wszelki wypadek" silikonowych) "wlewałam" a nie "przekładałam"
OdpowiedzUsuńDziekuje anonimie za pozostawienie komentarza, przykro mi, ze babeczki sie nie udaly. Robie je bardzo czesto i zawsze uzywym wlasnie takich proporcji. Miksuje mleko z olejem w blenderze kielichowym o duzej mocy i wychodzi mi bardzo gesta masa, jak majonez. Po polaczeniu z pozostalymi skladnikami mase przekladam a nie wlewam do foremek na babeczki.
Usuń