Kochanie zrób mi kanapkę! Ale, wiesz nie taką zwyczajną, użyj wyobraźni. Taką oto prośbą zaczął się wtorkowy dzień:-). Teoretycznie mogłabym się obrazić za tą wyobraźnię, bo przecież ja zawsze robię kanapki z wyobraźnią. Widocznie byłam w błędzie i mój mąż skutecznie dał mi o tym znać, niewdzięcznik:-). Tak czy siak, kanapka musiała być i oto ona, w całej swej okazałości. W przygotowaniu jej nie ma jakiejś wielkiej filozofii, kilka dobrych składników, wyjątkowy dressing i koniecznie domowy chleb na zakwasie. Kanapka znika z prędkością światła dlatego radzę zrobić dwie bo mówię Wam, po pierwszym gryzie z nikim jej nie podzielicie, nawet z ukochaną osobą. Wiem to z własnego doświadczenia, mąż nie dał nawet powąchać:-)
Składniki:
2 kromki chleba grubo ukrojone
2 plasterki boczku
garść liści jarmużu
1/2 awokado
2 plasterki suszonych pomidorów w oliwie
1 jajko
1 łyżka octu
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka oliwy
Składniki na dressing:
2 anchois z oliwy
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka soku z cytryny
szczypta cukru
pieprz do smaku
Jogurt umieszczamy w miseczce i wciskamy do niego czosnek i anchois. Dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy, odstawiamy do lodówki na kilka minut.
Kromki chleba smarujemy oliwą i podpiekamy na grillu.
Jarmuż gotujemy na parze przez 3 minuty, ma tylko lekko zmięknąć, osuszamy na ręczniku papierowym.
Awokado kroimy na plasterki.
Na patelni podsmażamy boczek aż stanie się złocisty.
Plasterki suszonych pomidorów kroimy na mniejsze kawałki.
W małym garnku zagotowujemy wodę z łyżką octu i solą. Jajko wbijamy do miseczki. W garnku z gotującą się wodą, mieszając, łyżką robimy w wodzie wir do środka którego delikatnie wlewamy jajko. Gotujemy ok 3 minuty. Białko ma być ścięte a żółtko wciąż płynne. Łyżką cedzakową wyławiamy jajko z wody i układamy na papierowym ręczniku.
Na pierwszą kromkę chleba układamy część liści jarmużu, boczek i pomidory. Polewamy łyżką dressingu, układamy pozostałą cześć liści jarmużu, awokado i jajko i polewamy łyżką dressingu. Całość przykrywamy drugą kromką chleba.
Smacznego:-)
Jadłbym z umazaną brodą płynącym z kanapki żółtkiem :)
OdpowiedzUsuńmogę to sobie wyobrazić W.:-)
UsuńSzczęściarz z tego Twojego męża. Takie pyszności mu przygotowałaś :)
OdpowiedzUsuńNo szczęściarz:-), on mi takich kanapek nie robi:-)
UsuńPoezja! Ja też chcę taką kanapkę :D
OdpowiedzUsuńAlu widzisz nawet kanapka może być poezją:-), dziękuję:-)
UsuńKanapka marzenie :)
OdpowiedzUsuńGosiu moje też, i czekam aż mi kiedyś ktoś taką zrobi, bo jak sama sobie robię to już tak wyjątkowo nie smakuje:-)
UsuńKanapkę z jajkiem w koszulce odkryłam wiele lat temu i od razu została jedną z moich ulubionych.:)
OdpowiedzUsuńTwoja wersja wygląda OBŁĘDNIE! Pyszności!:)
Dziękuję:-), tak właśnie przygotowane jajo mi również bardzo smakuje:-)
UsuńPoezja a nie kanapka! Pycha!
OdpowiedzUsuńJakie to miłe czytać tego typu porównania:-), bezcenne:-)
Usuńniesamowicie apetyczna kanapka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), miło mi:-)
Usuń