Klara jak pachnie chleb? kilka dni temu takie pytanie zadałam swojej 4 letniej córce. Zgadniecie jaką dała odpowiedź?
Mamo chleb pachnie jak miłość! A czym jest miłość ?, zadałam kolejne pytanie. Miłość to Ty usłyszałam odpowiedź, po czym zanurzyła swoje bialutkie ząbki w jeszcze ciepłej bagietce. Nic więcej nie dodam, bo po co:-)
Składniki na 3 bagietki:
1/4 łyżeczki suchych drożdży
350 ml ciepłej wody
1 i 1/3 łyżeczki soli morskiej
500 g pszennej mąki ( nie musi być chlebowa )
Drożdże wsypujemy do miski i zalewamy wodą, dodajemy sól i mieszamy. Do miski wsypujemy mąkę i przy pomocy drewnianej łyżki mieszamy z wodą. Mąka po połączeniu z wodą da dość klejące ciasto, staramy się dokładnie wymieszać by nie było grudek mąki. Miskę przykrywamy naoliwioną folią i odkładamy w ciepłe miejsce na 12 - 14 godzin.
Po tym czasie ciasto odgazowujemy i wykładamy na posypaną mąką blat. Lekko wyrabiamy i dzielimy na 3 równe części. Każdą część formujemy na kształt bagietki. Pomocny będzie dla Was ten filmik, mi przydał się bardzo gdy uczyłam się formowania chlebów i bagietek:-)
Uformowane bagietki odkładamy do wyrośnięcia na 1 godzinę, aż podwoją swoją objętość. Bagietki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 240 st C przez 10 minut, w ciągu tych 10 minut spryskujemy piekarnik wodą tak by powstała para ( po 5 minutach pieczenia i po 10 minutach pieczenia ).
Następnie zmniejszamy temperaturę do 220 st i pieczemy jeszcze 10 minut.
Bagietki mają być złociście rumiana.
Ja piekę na kamieniu do pizzy ale można na blaszce, wyrastać mogą również na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Z papieru formuje się tunele w które wkłada się bagietki do wyrośnięcia. Dzięki tym tunelom bagietki nie rozjadą się i zachowają swój kształt.
Podajemy jeszcze ciepłe z marmoladą pomarańczową z poprzedniego przepisu:-)
Smacznego!
Cudowne zdjęcie córki! już nie mówię o bagietkach, filmik jest bardzo-bardzo pomocny, może też zrobię.... ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ananda:-), spróbuj koniecznie, bo domowe bagietki i w ogóle domowa piekarnia ma moc:-)
Usuńwygladaja jak z najlepszej piekarni:) ... albo i lepiej :) już mi tu pachnie ta=ą miłościa :)
OdpowiedzUsuńOj tak, lepsze niż z piekarni:-), cieszę się, że poczułaś ten zapach:-)
UsuńPiękne :) i bezcenne usłyszeć coś takiego :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne, bagietki niedawno robiłam , ale nie były tak śliczne jak Twoje, bo użyłam orkiszowej:)
To kwintesencja macierzyństwa, miłość wypowiadana przez takie małe dzieci i w taki sposób to skarb i jestem wielką szczęściarą, że mogę tego doświadczyć:-). Bagietki z mąki orkiszowej bardzo mnie kuszą i chyba spróbuję je zrobić jak wrócę z ferii:-)
Usuńpiękne:) taki to ma się chęć jeść,nie to co w marketach sprzedają :)
OdpowiedzUsuńEwo zdecydowanie, tylko takie:-)
Usuńślicznie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSłowa córki piękne i takie wymowne:-) A bagietki po prostu idealne:-)
OdpowiedzUsuń