Jesień to zdecydowanie pora na objadanie się jabłkami, gruszkami, śliwkami i orzechami. To również pora, kiedy szarlotka staje się moim ulubionym ciastem. Wariacji na jej temat jest wiele, ale w tym roku zdecydowanie padło na tą, bez cukru i bez mąki:-). Im bardziej zdrowsze tym mam na to większą ochotę, bo nie lubię mieć wyrzutów sumienia po zjedzonym deserze. Dlatego jeśli tak jak ja, lubicie dbać o swoje zdrowie, ale od czasu do czasu wrzucić na ząb coś deserowego to zdecydowanie ta szarlotka jest dla was. Co jednak ważniejsze, jest dla Waszych dzieci:-), pokochają ją obiecuję. Jedyny minus to taki, że szarlotka nie jest dla tych, uczulonych na orzechy(((. Dodam jeszcze, że przez to że jest bezglutenowa to jest bardzo delikatna, więc poczekajcie aż całkowicie wystygnie wtedy będzie się lepiej kroić:-)
Składniki na spód:
20 daktyli
100 g mąki arachidowej ( z orzechów ziemnych )
20 g tapioki
60 g maranty trzcinowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia ( bezglutenowego )
125 g zimnego masła
dodatkowo:
360 g prażonych jabłek ( w postaci musu )*
kokos i cynamon do posypania
kokos i cynamon do posypania
Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 30 minut. Po tym czasie odcedzamy je na sicie i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Daktyle umieszczamy w malakserze mi miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy pozostałe składniki i miksujemy do momentu aż zbiją się w kulę. Ciasto wykładamy na folię, lekko spłaszczamy i umieszczamy w zamrażalniku na 20 minut. Po tym czasie 2/3 ciasta rozwałkowujemy na grubość 3 mm i wykładamy nim dno foremki, u mnie rozmiar 20 x 20 cm. Foremkę uprzednio wykładamy papierem do pieczenia. Foremkę z ciastem wstawiamy do lodówki na 30 minut do schłodzenia. Pozostałą część ciasta również chowamy do lodówki.
Na ochłodzony spód wykładamy mus jabłkowy a na mus ścieramy pozostałą część ciasta. Wstawiamy do nagrzanego do 170 st C piekarnika i pieczemy przez 25 - 30 minut. Po upieczeniu pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia, a następnie posypujemy kokosem i cynamonem, kroimy na kawałki.
* u mnie mus jabłkowy to nic innego jak smażone jabłka do których dodaję zmiksowane na masę, moczone wcześniej daktyle i cynamon.
Na ochłodzony spód wykładamy mus jabłkowy a na mus ścieramy pozostałą część ciasta. Wstawiamy do nagrzanego do 170 st C piekarnika i pieczemy przez 25 - 30 minut. Po upieczeniu pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia, a następnie posypujemy kokosem i cynamonem, kroimy na kawałki.
* u mnie mus jabłkowy to nic innego jak smażone jabłka do których dodaję zmiksowane na masę, moczone wcześniej daktyle i cynamon.
Jakie pyszne i zdrowe cudo! :3 Szkoda, że nie mam połowy składników ;/
OdpowiedzUsuńDziękuję:-), tak to jeden z wypieków na który trzeba się wcześniej przygotować:-)
UsuńBogata! :)
OdpowiedzUsuńNiby mało składników a bogato:-)
UsuńSzarlotka na bogato :-)
OdpowiedzUsuńOj tak:-)
UsuńCudownie wygląda! Wypasiona :)
OdpowiedzUsuńCudownie też smakuje, dziękuję:-)
UsuńWygląda przepysznie! Jestem ciekawa jej smaku :)
OdpowiedzUsuńZuza jej smak to połączenie masła orzechowego z jabłkami, jak dla mnie lepszego połączenia nie ma:-)
UsuńWspaniała szarlotka ... z przyjemnością bym ją zjadła ... ale niestety o większości składników w mojej małej wioseczce mogę pomarzyć:) ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie wiem Jolu, że w małych miastach o takie składniki nie jest łatwo, ale również w małych miastach żyją ludzie którzy mają problem z glutenem. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego jest problem z dostępem do takich składników.
UsuńAle pychota! Kocham orzechy i taka szarlotka to cos zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam, a w tej szarlotce smakują wyjątkowo doskonale:-)
UsuńCo to takiego maranta trzcinowa;-)? Wygląda pięknie:-)
OdpowiedzUsuńMarzenko najprościej to lekkostrawna mąka skrobiowa, która jest produkowana z korzenia maranty trzcinowej, rośliny występującej w Ameryce Środkowej
UsuńMa taki piękny, jesienny kolor... Aż chce się jeść:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze tej jesieni szarlotki nie upiekłam...
U mnie też to pierwsza szarlotka tej jesieni, ale pewnie nie ostatnia:-)
Usuń