Moja babcia ją robiła, moja mama ją robi, więc i ja robię:-) Najlepsza galareta powstaje wtedy gdy ugotujemy dobry wywar. W sumie to podstawa, bo byle jaki wywar to byle jaka galareta. Ja swój wywar przygotowuję na tłustym z wolnej hodowli kurczaku, prócz warzyw dodaję również mieszankę warzywną czyli domową jarzynkę.
Jarzynkę robię sama, suszę w dehydratorze marchewkę, pietruszkę, cebulę, czosnek, seler i pora a następnie mielę na proszek. Gdy gotuję wywar dodaję do niego czubatą łyżkę takiego warzywnego proszku i dzięki temu moja galareta jest najlepsza:-).
W pierwszy dzień po ugotowaniu wywaru jemy go z makaronem bo to nic innego jak rosół, dopiero na drugi dzień z tego co zostanie czyli około 1 litra robię galaretę.
W moim rodzinnym domu podaje się galaretę lekko skropioną octem i z kromką chleba. Ja skrapiam sokiem z cytryny, posypuję tymiankiem i świeżo mielonym pieprzem i jem bez chleba:-)
Składniki na 4 naczynia o pojemności 250 ml
1 średniej wielkości kurczak
2 litry wody
2 marchewki
2 pietruszki
1 cebula
1 por
1/2 korzenia selera
pęczek natki pietruszki
1 łyżka domowej jarzynki
1 liść laurowy
4 kulki ziela angielskiego
1 płaska łyżka soli
1 łyżka aminokwasów w płynie lub sosu sojowego
1/2 łyżeczki pieprzu
2 łyżeczki żelatyny
2 litry wody
2 marchewki
2 pietruszki
1 cebula
1 por
1/2 korzenia selera
pęczek natki pietruszki
1 łyżka domowej jarzynki
1 liść laurowy
4 kulki ziela angielskiego
1 płaska łyżka soli
1 łyżka aminokwasów w płynie lub sosu sojowego
1/2 łyżeczki pieprzu
2 łyżeczki żelatyny
Kurczaka w całości umieszczamy w dużym garnku, dodajemy ziele angielskie i liść laurowy, całość zalewamy wodą. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pod przykryciem gotujemy przez 45 minut. W międzyczasie zbieramy szumowiny. Następnie dodajemy wszystkie warzywa i gotujemy na bardzo małym ogniu przez 2 godziny. Pod sam koniec gotowania doprawiamy przyprawami.
Odlewamy 1 litr gorącego wywaru i wsypujemy do niego 2 łyżeczki żelatyny, dokładnie mieszamy, aż żelatyna całkowicie się rozpuści.
Kurczaka wyciągamy z wywaru i rozdrabniamy go na małe kawałki, marchewkę i pietruszkę również wyjmujemy i kroimy w talarki.
Wszystko rozdzielamy na 4 wysokie miseczki i zalewamy wywarem z żelatyną. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia a następnie wkładamy do lodówki na kilka godzin.
Smacznego:-)
Bardzo ciekawie podana ta galareta :)
OdpowiedzUsuńSmaki dzieciństwa :) U nas najczęściej jadało się taką z nóżek, ale ja nie umiałam się przekonać do niej. Taką z kurczaka za to jem chętnie, chociaż też raczej z cytryną, niż z octem, ale sama nigdy nie robiłam. To się Piotrek zdziwi, jak mu taką zaserwuję :)
OdpowiedzUsuń