Google+ Pomysłowe Pieczenie: Ravioli z dynią i nie tylko:-)

środa, 20 listopada 2013

Ravioli z dynią i nie tylko:-)

Bo obok dyni jest i feta i orzechy i szałwia a ravioli skąpane są w maślanym sosie. Taką jesień to ja lubię.





Listopad a w zasadzie jego połowa już za nami. W Polsce pewnie  śladu już nie ma po pięknych kolorach jesieni i spadających liściach. Na wyspach o dziwo drzewa jeszcze mienią się różnobarwnymi liśćmi, które desperacko trzymają się ostatkiem sił. Czasami gdy silniejszy podmuch wiatru znienacka strąci te najsłabsze nasz ogród pokrywa się pięknym, złocistym ,topolim dywanem.
W tym wszystkim brakuje mi jednak słońca, bo listopad tego roku jest wyjątkowo mokry. Mimo tego szukam pozytywnych stron nawet mokrych od deszczu dni. Dzisiaj np obie z Klarą byłyśmy świadkami podwójnej tęczy:-). Cóż to był za widok, kolory były tak wyraźne, że wręcz nierzeczywiste a do tego miało się wrażenie, że obie tęcze są na wyciągnięcie ręki. Przez całe swoje życie nigdy nie widziałam tak pięknych tęcz. Myślę, że dla Klary to również był pierwszy raz, bo tak krzyczała ze szczęścia, że ledwo własne myśli słyszałam.
Na blogach już pojawiają się klimaty świąteczne, mi jednak jeszcze daleko do tego stanu.
Zanim zacznę świąteczne szaleństwo, słów kilka o jesiennym menu:-).
Dynia to moje ulubione jesienne warzywo i uwielbiam je w każdej postaci czy to w zupie czy cieście a nawet jako dżem i konfiturę, czy jak w tym przypadku jako składnik  nadzienia do ravioli. Poza tym dynia ma tak cudny kolor, który ociepla moje myśli i ciało w te długie jesienne wieczory, że aż trudno byłoby jej nie lubić, prawda:-)
Przepis na to najlepsze na świecie ravioli dyniowe pochodzi z książki Katie Quinn Davies "What Katie Ate", którą odkrywam na nowo. Uwielbiam przepisy z tej książki bo wszystko co z niej gotuję bardzo nam smakuje i zawsze wychodzi. Dlatego polecam do wypróbowania każdy przepis z tej książki, który tu opublikuję z gwarancją, że będzie rewelacyjny:-).





Składniki na ciasto:

300 g mąki 00
3 jajek ( najlepsze jakie możecie dostać )
Mąkę przesiać na stolnicę, w środku zrobić dołek i wbić jajka. Jajka lekko rozmieszać widelcem. Używając dłoni wymieszać jajka z mąką zagniatając ciasto. Ciasto wyrabiać ok 10 minut. Ma być miękkie i gładkie. Ciasto podzielić na 2 części, zawinąć w folię i wstawić do lodówki na 20 minut.

Składniki na nadzienie:

250 g dyni, obranej, wypestkowanej i pokrojonej na kawałki
2 ząbki czosnku w skorupce
8 listków szałwii
75 g fety
2 lub 3 łyżki bułki tartej
1 jajko
1/2 łyżeczki świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
25 g startego parmezanu
30 g orzeszków pinii
oliwa z oliwek do pokropienia
sól i pieprz
Dynię, czosnek i liście szałwii umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, skrapiamy oliwą z oliwek, posypujemy szczyptą soli i pieprzu. Przykrywamy i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 st C ( z termoobiegiem ) na 30 minut. Gdy dynia i czosnek będą już miękkie wyciągamy naczynie z piekarnika i przekładamy zawartość do miski, pozostawiając do czasu aż przestygnie. W tym czasie na suchej patelni prażymy orzeszki pinii.
Przestudzoną dynię wraz z czosnkiem i liśćmi szałwii umieszczamy w mikserze dodając orzeszki, jajko, fetę, parmezan, gałkę muszkatołową i bułkę tartą. Miksujemy aż całość dokładnie połączy się ze sobą. Uważajmy by nie przemiksować bo powstanie papka. Jeśli nadzienie jest zbyt rzadkie dodać kolejną łyżkę bułki tartej. Nadzienie przenieść do miseczki i wstawić do lodówki.
Wyjmujemy z lodówki schłodzone ciasto i każdy kawałek rozwałkowujemy osobno na dobrze posypanej mąką stolnicy. Ciasto powinno być rozwałkowane na dwa, bardzo cienkie placki mniej więcej tej samej wielkości.
Przy pomocy małej łyżeczki wykładamy nadzienie na pierwszy placek w znacznych odstępach, pędzelkiem maczanym w wodzie smarujemy miejsca wkoło nadzienia  i przykrywamy drugim plackiem. Następnie wycinamy okrągłe ravioli. Ja używam wycinaczki do ciastek, świetnie zamyka brzegi ravioli, dzięki temu pierożki podczas gotowanie nie rozwalają się.
Ravioli wrzucamy na osoloną, gotującą się wodę i gotujemy ok 5 minut.
Przy pomocy łyżki cedzakowej wyjmujemy ravioli z wody i układamy na talerzu.


Dodatkowo do podania:

kilka liści szałwii + olej do smażenia
125 masła
parmezan do posypania
prażone orzeszki pinii do posypania

Na małej patelni rozgrzewamy trochę oleju, gdy się rozgrzeje smażymy w nim liście szałwii ( dosłownie kilka sekund )
Masło rozpuszczamy i lekko smażymy aż delikatnie zbrązowieje.
Parmezan ścieramy
Orzeszki pinii prażymy.
Gorące ravioli polewamy masłem, posypujemy parmezanem i orzeszkami i dekorujemy listkami szałwii.
Smacznego!










31 komentarzy:

  1. Niesamowicie doprawione nadzienie, kubki smakowe się cieszą, choć śmiem domniemywać, że przepis autorki, przesadza z ich różnorodnością. Na mój gust dynia zginęła. Mam na mysli szczególnie czosnek i fetę w nadzieniu.
    Osobiście, nie korzystam z inspiracji na dania kuchni włoskiej autorów spoza Włoch, Tak samo jak nie sięgam po włoskie inspiracje na hamburgery.
    Oczywiście to subiektywna opinia.

    Pozdrawiamy serdecznie
    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu i tu byś się zdziwiła bo słodycz dyni jak najbardziej jest wyczuwalna:-), czosnek najmniej bo był upieczony więc stracił swoją czosnkowo smakową moc, jedynie podkręca całe danie przy tym szłwia, która idealnie idzie w parze z dynią. Mój mąż gdy pierwszy raz próbował powiedział " o nowe nadzienie dyniowe ". Myślę więc, że nie jest tak źle z tym przepisem:-), to taka moja subiektywna opinia:-). Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. postanowiłam zajrzeć i zobaczyć, jak zareagowałas na mój lekko hejtowy wpis.
      Bardzo dobrze się wybroniłaś, bo nie mogę zaprzeczyć, że było nie było, składniki harmonizują.
      Z dynią jest trochę kłopotu, przyjmniej ja z nia miałam kilka lat temu, co opisałam przy okazji Tapendowych ravioli z dynią, starając sie zrealizować przepis tradycyjny.

      Pozdrawiamy serdecznie
      Tapenda

      Usuń
    3. Kasiu ja wcale Twpjego komentarza nie odebrałam jako hejtowego:-), nawet mi to do głowy nie przyszło:-). Każdy ma prawo do swojej opinii czy to pozytywnej czu też negatywnej, Twoja jest konstruktywna:-). Poza tym masz większe doświadczenie w kuchni włoskiej ( ja praktycznie nie mam żadnego ) więc Twój komentarz jak najbardziej jest na miejscu:-). Tak czy siak ravioli jest mega pyszne:-) i dlatego polecam! Pozdrowienia:-)

      Usuń
  2. Jakie ciepłe cudowne, zdjęcia. Taką jesień to ja też lubię:-) A ravioli dyniowe uwielbiam, spróbuję z fetą , bo zazwyczaj dodaję ricottę:-) Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko bardzo, bardzo dziękuję za tak miły komentarz:-)

      Usuń
  3. ale pyszności! a jak tu pięknie teraz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko ciesze się , że wpadłaś i że podobaja Ci się małe zmiany:-)

      Usuń
  4. Wspaniałe!
    Uwielbiam.
    A listopad u nas łagodny i liści jest sporo takich prawdziwie jesiennych.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Taki liostopad jaki opisałaś to ja bardzo lubię:-)

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia...:) A cóż moge powiedzieć o ravioli? Że porwałabym Ci cały talerz:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło dziękuję, robienie zdjęć stało się moją wielką pasją:-) zaraz obok gotowania oczywiście:-)

      Usuń
  6. zdjęcia prawdziwie jesienne, kolorowe aż oczu nie mogę oderwać :) ravioli zjadłabym z największą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się odtworzyć klimat złotej polskiej jesieni jaką pamiętam:-)

      Usuń
  7. Kapitalny pomysł na nadzienie;) I jeszcze w dodatku orzechy...można sie rozpłynąć...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ravioli są wyjątkowe, a dzięki temu że mam dynię przez cały rok to, to nasze ulubione jesienne danie:-)

      Usuń
  8. Olimpia ja się do Ciebie wpraszam na to danie. Bez dwóch zdań. Kocham dynię miłością wielką i nie dodałam jej jeszcze do kawy póki co. Jak widzę te ravioli to aż mi się oczy świecą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo serdecznie zapraszam:-). Ubawiłaś mnie tą kawą z dodatkiem dyni, to by było chyba totalne szaleństwo dyniowe:-)

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia i bardzo apetyczne ravioli :) Tez ostatnio robiłam ravioli dyniowe, ale moje nie było takie kształtne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-), miło mi że mnie odwiedziłaś:-). A co do kształtów ravioli to myślę, że choć ich wygląd też jest ważny to najważniejsze jest by były smaczne:-) a jak z dynią to muszą być pyszne:-)

      Usuń
  10. Ja też lubię tę twarz jesieni, a ravioli bez końca jeść mogę. Wspaniałe i kształtne te Twoje pierożki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Olimpio, cudowne zdjęcia. Tak kolorowe, optymistyczne i pięknie jesienne. :)
    Listopad tego roku jest bardzo łaskawy (przynajmniej w mojej części PL). Fakt, od dwóch dni jest ponuro, ale dopiero od dwóch dni. ;) Poza tym jak przyjemnie posiedzieć w domu w takie popołudnia i wieczory. Zapalić lampki, świeczki, przykryć się kocem..... Uwielbiam! :)

    Pozdrawiam Cię ciepło. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję a jeszcze bardziej miło mi, że moja jesień podoba Ci się:-). Też lubie te długie wieczory, lubię siedzieć pod kocem z dobrą książką i kubkiem kakao:-). Każda pora roku ma swój urok więc trzeba ja wykorzystać i cieszyć się chwilą:-). Cieszę się, że do mnie wpadłaś i zostałaś:-), mam nadzieję, że na dłużej:-)

      Usuń
    2. Na pewno na dłużej :)

      Usuń
  12. Taką jesień to ja kocham Olimpio !
    Jestem oczarowana Twoimi zdjęciami ... nie mogę się napatrzeć na te kolory ! ... Bije z nich tyle ciepła , że aż się chce usiąść z Wami przy stole i delektować się atmosferą i smakiem.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam, robię inaczej, ale Twoja wersja bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń