Z braku mielonych migdałów makaronikowy weekend nie zapowiadał się obiecująco. Objechałam wszystkie sklepy w poszukiwaniu migdałów i nigdzie ich nie kupiłam. Okazało się , że migdały kilku producentów zostały wycofane ze względu na zawartość w opakowaniach śladowych ilości orzechów, co jest niebezpieczne dla osób z alergią na orzechy. Na szczęście jedno opakowanie zawieruszyło się w szafce więc udało mi się upiec moje świąteczne makaroniki razem z Małgosią z bloga Smaki Alzacji i Anią z bloga Everyday Flavours, koniecznie zajrzycie do nich:-). Wspólne pieczenie chleba mam już na swoim koncie ( niebawem będzie kolejne ), ale wspólne pieczenie makaroników to nowość. Mam nadzieję, że częściej będziemy je piec:-) i zachęcimy do tego osoby, które myślą, że by zrobić makaroniki trzeba mieć jakieś niezwykłe umiejętności. Nic bardziej mylnego:-), zajrzyjcie TU po szczegółowe instrukcje:-).
Dzisiaj proponuję wam wersję typowo świąteczną, możecie nimi obdarować najbliższych, takie małe słodkie prezenty. Makaroniki mają delikatny posmak kawy a krem jest korzenny z dodatkiem karmelu piernikowego. Krem ten można wykorzystać nie tylko do makaroników, ale również do tortów czy innych ciast z kremem. Karmel piernikowy zrobiłam dodając domową przyprawę korzenną, którą musicie wykonać sami, bo jej dodatek nadaje wyjątkowości.
Dodatkowo makaroniki ręcznie ozdobiłam malując wzory jadalną farbą by stały się jeszcze bardziej wyjątkowe i świąteczne:-)
Choć mam swoją sprawdzoną metodę na makaroniki, postanowiłam, że wypróbuję metodę Małgosi, która to okazała się również niezawodną metodą. Jeśli po raz pierwszy będziecie robić makaroniki to myślę, że powinniście zacząć od jej metody, bo jest szybsza i jej wytyczne co do temperatury pieczenia i czasu sprawdziły się na moim piekarniku, który posiada tylko opcję z termoobiegiem. Dzisiaj więc zacytuję za Małgosią sposób na makaroniki:-)
Zapraszam!
Składniki na masę makaronikową:
200 g mielonych migdałów
200 g cukru pudru
60 g odstanych przez noc białek
2 łyżeczki mielonej kawy
Migdały oraz cukier przesiewamy przez drobne sito, to co zostało
rozdrabniamy ponownie w mikserze bądź młynku do kawy i przesiewamy raz
jeszcze. Dodajemy odstane przez noc białka ( należy je odstawić bez żadnego przykrycia na górze pod sufitem ) ,wszystkie składniki wymieszać.
Składniki na bezę włoską:
230 g cukru
50 ml wody
75 g odstanych przez noc białek
szczypta soli
termometr cukierniczy
Wodę i cukier umieszczamy w garnuszku, natomiast białka i sól w misie miksera.
Termometr ustawiamy na 118 st C, wstawiamy garnuszek z cukrem na wolny ogień i gotujemy. Gdy termometr osiągnie temperaturę 100 st C, włączamy mikser z białkami na najwyższe obroty, ubijamy białka do uzyskania puszystej piany. Gdy termometr uzyska 118 st C, zdejmujemy z ognia syrop i wlewamy go stróżką do ubijanych białek. Ubijam białka do czasu aż misa od spodu będzie letnia tak, że będzie można ją swobodnie dotknąć rękoma. Ubite białka w trzech turach szpatułką łączymy z masą makaronikową. W pierwszym łączeniu białek z masą, nie da się mieszać delikatnie bo masa jest zbyt lepka więc można mieszać dowolnie, ale już w przy drugim dodaniu kolejnej części białek łączymy i mieszamy bardzo delikatnie zgodnie z ruchem zegara unosząc szpatułkę do góry sprawdzając czy masa już lekko opada czy nadal nie. W trzeciej turze staramy się połączyć jak najlepiej białka by nie mieszać zbyt długo, w zasadzie tylko do momentu aż masa będzie opadać jak wstążka- szeroko i gdy ten efekt uzyskamy to jest już koniec mieszania masy. Przekładamy ją do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką i wyciskamy na matę lub papier do pieczenia ( papier świetnie się u mnie sprawdził ). Po wyciśnięciu masy odstawiamy makaroniki do wyschnięcia. Włączamy piekarnik na 30 st C i gdy taką temperaturę uzyska wyłączamy piec i wstawiamy blaszkę z makaronikami, po 15 minutach makaroniki powinny być suche i gotowe do pieczenia. Włączmy ponownie piec na 150 st C i gdy ta temperaturę uzyska od tego momentu zaczynamy liczyć czas pieczenia ciasteczek czyli 6 minut. Falbanka powstaje gdy makaroniki rosną, więc jeśli nie są dobrze wysuszone a wstawimy je już do nagrzanego pieca to popękają. Metoda Małgosi znakomicie się sprawdziła. Po tych 6 minutach wyciągamy makaroniki i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia, muszą być zimne zanim zaczniemy zdejmować je z papieru.
Termometr ustawiamy na 118 st C, wstawiamy garnuszek z cukrem na wolny ogień i gotujemy. Gdy termometr osiągnie temperaturę 100 st C, włączamy mikser z białkami na najwyższe obroty, ubijamy białka do uzyskania puszystej piany. Gdy termometr uzyska 118 st C, zdejmujemy z ognia syrop i wlewamy go stróżką do ubijanych białek. Ubijam białka do czasu aż misa od spodu będzie letnia tak, że będzie można ją swobodnie dotknąć rękoma. Ubite białka w trzech turach szpatułką łączymy z masą makaronikową. W pierwszym łączeniu białek z masą, nie da się mieszać delikatnie bo masa jest zbyt lepka więc można mieszać dowolnie, ale już w przy drugim dodaniu kolejnej części białek łączymy i mieszamy bardzo delikatnie zgodnie z ruchem zegara unosząc szpatułkę do góry sprawdzając czy masa już lekko opada czy nadal nie. W trzeciej turze staramy się połączyć jak najlepiej białka by nie mieszać zbyt długo, w zasadzie tylko do momentu aż masa będzie opadać jak wstążka- szeroko i gdy ten efekt uzyskamy to jest już koniec mieszania masy. Przekładamy ją do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką i wyciskamy na matę lub papier do pieczenia ( papier świetnie się u mnie sprawdził ). Po wyciśnięciu masy odstawiamy makaroniki do wyschnięcia. Włączamy piekarnik na 30 st C i gdy taką temperaturę uzyska wyłączamy piec i wstawiamy blaszkę z makaronikami, po 15 minutach makaroniki powinny być suche i gotowe do pieczenia. Włączmy ponownie piec na 150 st C i gdy ta temperaturę uzyska od tego momentu zaczynamy liczyć czas pieczenia ciasteczek czyli 6 minut. Falbanka powstaje gdy makaroniki rosną, więc jeśli nie są dobrze wysuszone a wstawimy je już do nagrzanego pieca to popękają. Metoda Małgosi znakomicie się sprawdziła. Po tych 6 minutach wyciągamy makaroniki i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia, muszą być zimne zanim zaczniemy zdejmować je z papieru.
Składniki na piernikowy karmel:
1/2 szklanki cukru
1 łyżka wody
1 łyżeczka domowej przyprawy piernikowej
30 g masła
1/3 szklanki śmietany kremówki
Masło i śmietana muszą mieć temperaturę pokojową. W rondelku z grubym dnem umieszczamy cukier, przyprawę piernikową i wodę i podgrzewamy na średnim ogniu, aż cukier całkowicie się rozpuści i zacznie nabierać złocistego, bursztynowego koloru. Jeśli zajdzie potrzeba zamieszania by cukier równomiernie się zabarwił, należy poruszać rondelkiem, nie mieszamy łyżką! Na tym etapie zaczynamy dodawać masło i mieszać trzepaczką, karmel zacznie się pienić i unosić do góry, uważamy by się nie poparzyć gdyż karmel będzie bardzo gorący ( nie próbujemy karmelu:-) ). Zdejmujemy z ognia i stopniowo wlewamy śmietanę cały czas mieszając. Rondele ponownie stawiamy na palniku i mieszamy karmel aż uzyska gładką i jednolitą konstystencję. Zdejmujemy z ognia i pozostawiamy do ostygnięcia. Przelewamy do słoika i przechowujemy w lodówce .
Składniki na krem do przełożenia makaroników:
250 g serka mascarpone
1/3 szklanki śmietany kremówki
100 g piernikowego karmelu ( wystygniętego )
Wszystkie składniki mają być w temperaturze pokojowej.
Łączymy je ze sobą i ubijamy na gładką i puszystą masę. Przekładamy makaroniki.
Smacznego:-)
Łączymy je ze sobą i ubijamy na gładką i puszystą masę. Przekładamy makaroniki.
Smacznego:-)
Bardzo ładne makaroniki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje:-)
Usuńcudne! boskie! fantastyczne!
OdpowiedzUsuńjak tylko wrócę do kuchni to zmierzę się z makaronikami, to nie może być takie trudne jak mi się wydaje
challenge accepted :)
marzę o tym po prostu, pozdrawiam!
Justynko bardzo mi milo, ze wpadlas i to z takim wspanialym komentarzem. Jak wrocisz, razem upieczemy makaroniki:-)
UsuńŚliczne , ach tak świątecznie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńciesze sie ze wprowadzilam Cie w swiateczny nastroj:-)
UsuńPiękne:). Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńDziekuje i rowniez pozdrawiam
UsuńPrzecudowne wyszły! i ta dekoracja fantastyczna!!!
OdpowiedzUsuńMalgosiu bardzo dziekuje za wspolny czas i tak mily komentarz:-)
UsuńUwielbiam makaroniki, ale tak pięknych jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńjej az rumiencow dostalam, dziekuje, bardzo mi milo!
UsuńOlimpio, wyglądają obłędnie! Naprawdę. :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje Kasiu, milo mi:-)
UsuńOlimpio,jak dobrze zajrzeć do Ciebie i zobaczyć te fantastyczne makaroniki!
OdpowiedzUsuńP.s. Poprawiłam komentowanie na mojej stronie,mam nadzieję,ze będziesz zaglądała...
Aniu dziekuje, oczywiscie ze bede do Ciebie zagladac:-)
UsuńCudowne ! ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje:-)
Usuńprzepiękne!!!!
OdpowiedzUsuńMilo mi, dziekuje:-)
UsuńPRZEPIEKNE! Jestes niesamowita :)
OdpowiedzUsuńMajeczko, dziekuje:-)
Usuńprzepiękne, eleganckie i świąteczne :) zazdroszczę takich słodkości !
OdpowiedzUsuńKochana gdybys tylko byla blizej dalabym Ci w prezencie kila:-)
Usuńw takim razie żałuję że nie mieszkam bliżej :)
Usuńpiękne...zazdroszczę takiej precyzji w najdrobniejszych szczegółach...Po prostu masz wielki talent ;)
OdpowiedzUsuńO matko dziekuje za taki konstruktywny komentarz, ponownie mam rumience na twarzy:-)
UsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńPiękne!:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPiękne! idealne na prezent :)
OdpowiedzUsuńTak, idealny slodki prezencik:-)
UsuńPrezentują się niezwykle uroczo :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, tez tak mysle:-)
UsuńPięknie ozdobione:) Musiałaś mieć do nich mega cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńAngeliko ja relaksuje sie przy tego typu tworzeniu:-), mysle ze cierpliwosc mam i to wielka bo kocham to robic:-). Dziekuje za komentarz i odwiedziny:-), pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpycha;D
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńMakaroniki to moje ulubione ciasteczka... nigdy nie umiem się im oprzeć :)
OdpowiedzUsuńOlimpio, przepięknie dekorujesz wypieki...jestem pełna zachwytu
Aniu dziękuję, tym maleństwom trudno się oprzeć, my też je uwielbiamy, zwłaszcza mój mąż, łasuch jeden:-)
UsuńOlimpio pełen sukces, pięknie Ci się udały i te malunki ndo tego, pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję:-), i do następnego razu:-)
UsuńCoś pięknego!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuje:-)
UsuńCudowne!! Też chcę takie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko, następnym razem koniecznie do nas dołącz:-)
UsuńAleż cudne! Nie mogę się na nie napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:-) i serdecznie pozdrawiam!
UsuńOlimpia, te makaroniki są tak śliczne, że aż szkoda by mi było je zjeść. Majstersztyk !!!! Zrobisz mi i wyślesz ??????? Plissssss
OdpowiedzUsuńMoja droga z przyjemnością bym Ci zrobiła, ale obawiam się, że do Polski paczka bedzie szłą 3 tygodnie(( więc dla makaroników to zbyt długo(((.
Usuńobłędne!!! :) aż żal, że nie mam takich w domu! :)
OdpowiedzUsuńpiękne jak bombeczki czy pisaneczki te twoje makaroniki.
OdpowiedzUsuńMasz cierpliwość kobieto ;)
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Piękne makaroniki! Dekoracja ich jest wspaniała! :)
OdpowiedzUsuńJakaż smaczna akcja:-) Pozazdrości i uczestniczkom i domownikom:-)
OdpowiedzUsuńJakie piękne! Te wzorki są idealne, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńwww.zakochana-babeczka.blogspot.com
Pięknie wyglądają i ta ozdoba złota...niesamowita!
OdpowiedzUsuń