Wstyd się przyznać, ale zapomniałam o imieninach mojej mam, które obchodziła 20 lipca. Natłok zajęć oraz kilka projektów w które się zaangażowałam sprawiają, że czasami nie wiem jaki mamy dzień tygodnia, o dacie nie wspomnę. Wiem, wiem to mnie wcale nie usprawiedliwia dlatego mama powinna się obrazić:-). Naszczęście moja mama jest bardzo wyrozumiałą osobą i nie w głowie jej obrażanie:-). Tak czy siak wracając do Pavlovej, gdy ją robiłam moje myśli skierowane były właśnie w stronę mojej mamy, bo bezy są jej ulubionym deserem. Gdy tak dosypywałam cukru do ubijających się białek, myślałam sobie jak fajnie byłoby zrobić tą Pavlovą dla mamy, tak bez okazji, piękny wypiek dla pięknej kobiety i nagle dotarło do mnie, że przegapiłam jej imieniny((((. Dlatego gdy formowałam białka do kształtu Pavlovej włożyłam w to całe swoje serce, by wyszła naprawdę piękna. Mamuś droga to dla Ciebie z najlepszymi życzeniami imieninowymi, by spełniły się wszystkie Twoje marzenia:-)
A przy okazji jest to moja pierwsza Pavlova i gdy wstawiłam jej zdjęcie na facebooku, wywołała bardzo dużo pozytywnych emocji dlatego dziękuję Wam drodzy czytelnicy za każde miłe słowo i wszystkie komplementy jakie otrzymałam, to bardzo miłe.
Składniki na bezę:
białka z 7 średnich jajek
500 g drobnego cukru do wypieków
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki soku z cytryny
Podstawowa zasada to prawidłowe ubicie białek, jeśli je dobrze ubijecie to już połowa sukcesu. Druga zasada to prawidłowe wysuszenie w niskiej temperaturze przez odpowiednio długi czas.
Białka ubijamy w misie miksera tak by powstała piana. Zaczynamy stopniowo dodawać cukier, najlepiej łyżka po łyżce, pamiętając o tym by dokładnie zmiksować po każdej dodanej łyżce. Ja nastawiam sobie stoper i dodaję cukier co 45 sekund. Mam wtedy pewność,że cukier dokładnie zmieszał się z białkami. Gdy cały cukier będzie już zmiksowany dodajemy mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny i miksujemy jeszcze przez 2 minuty. Dobrze ubita piana powinna być sztywna i błyszcząca a gdy rozetrzemy ją między palcami nie powinniśmy czuć kryształków cukru.
Piekarnik nagrzewamy do 120 st.C.
Blachę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia na którym rysujemy koło o średnicy 25 cm. Na koło wykładamy pianę z białek i formujemy kształt Pavlovej. Najlepiej robić to przy użyciu noża cukierniczego, formując pianę ku górze na kształt nie rozwiniętego pączka kwiatowego np róży. Środek bezy zostawiamy pusty do połowy, to miejsce wypełnimy kremem.
Blachę z uformowaną bezą wstawiamy do piekarnika na 30 minut a następnie zmniejszamy temperaturę do 100 st.C i suszymy bezę przez 90 minut.
W międzyczasie robimy krem.
Składniki na krem:
250 g serka mascarpone
300 ml śmietany kremówki
2 łyżki cukru pudru
300 g dowolnych owoców u mnie jeżyny do dekoracji
Serek i śmietana powinny być schłodzone.
Serek mieszamy ze śmietaną i ubijamy do konsystencji kremu, pod koniec ubijania dodajemy cukier puder.
Kremem wypełniamy środek wystudzonej Pavlovej a na krem wykładamy owoce.
Smacznego:-)
Mama pewnie, mimo..., była zachwycona :) Wszystkiego najpiękniejszego dla Niej!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pavlową :), wyszła Ci bardzo zachęcająco :)
Idealnie biała!
OdpowiedzUsuńWspaniała, uwielbiam bezy mogłabym je jeść bez końca nie mówiąc o jeżynach ;)
OdpowiedzUsuńPyszny i piękny prezent.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko...
Ale pieknie wyszła;))) Środek przypomina mi lody:))
OdpowiedzUsuńOlimpio, Twoja pavlova jest po prostu boska!!! Nawet gdyby Twoja mama sie obrazila to podejrzewam, ze przeblagalabys ja takim pysznym deserem :)
OdpowiedzUsuńO mniam, wyszła przepięknie!!
OdpowiedzUsuńPo prostu MISTRZOSTWO! Gratuluję, jest PIĘKNA...
OdpowiedzUsuńMistrzostwo Świata:) Z przyjemnością dosiadłabym się na jakąś porcję, a zdjęcia rewelacyjne...
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza jaką widziałam... Olimpio jesteś wielka!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńIdealne! Najlepszego dla Niej!
OdpowiedzUsuńZachwyca!! Wyszła Ci naprawdę przepięknie!! Pozdrowienia dla mamy :)
OdpowiedzUsuńteż niedawno robiłam ją po raz pierwszy, ale moja nie wyszła taka piękna :) następnym razem skorzystam z Twoich rad :)
OdpowiedzUsuńWyszła Ci absolutnie fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńOlimpio, od czego ten biały nalot na jeżynach ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Kasiu gdy zamrozisz owoce i wyjmiesz je z zamrażalnika po kilku sekundach robią się białe za nim zaczną się rozmrażać:-), dlatego by miały taki efekt należy je ułożyć tusz przed samym fotografowaniem, bo nalot nie zostaje zbyt długo:-)
UsuńMma słabość do takiego deseru, chyba w końcu muszę sama zrobić:-)
OdpowiedzUsuńWygląda niebiańsko i na pewno równie przepysznie smakuje ! :)
OdpowiedzUsuń