Jest i obiecany przepis na fasolową pastę. Mam nadzieję, że zrobiliście tahini i krakersy:-).
Ostatnio wszystko miksuję, warzywa i ziarna na pasty, owoce na smoothie i mój stary blender już ledwo zipie. To jego ostatnie dni bo czekam już na nowy, wymarzony i mam nadzieję, że najlepszy z najlepszych blender:-). Postanowiłam, że zacznę wprowadzać do naszej diety coraz więcej pokarmów surowych z angielskiego raw food. Szykujcie się więc na nowe i ciekawe ale przede wszystkim zdrowe przepisy. Dzisiaj udało mi się zrobić najcudowniejszy czekoladowy deser bez dodatku czekolady:-), ale o nim już w kolejnym wpisie:-).
Pasta z czerwonej fasoli, przepyszna o ciekawym smaku, trochę przypominającym hummus ale dodatek czerwonej pasty tajskiej nadaje jej orientalności:-). Taka pasta jest wspaniałym dodatkiem do różnego rodzaju kanapek. Ja lubię kanapkę z razowego chleba z tą pastą, dużą ilością rukoli i awokado:-), ale z krakersami smakuje równie wybornie:-)
Zapraszam:-)
Składniki:
mała puszka czerwonej fasoli ( 150 g )
1/2 szklanki cieciorki ( ja użyła z puszki )
3 ząbki czosnku
4 suszone pomidory ( w oleju )
1 łyżeczka czerwonej pasty tajskiej
2 łyżeczki tahini
sok z 1/2 dużej cytryny
sól morska do smaku
2 łyżki dobrej jakości oliwy
Fasolę i cieciorkę odcedzamy na sitku, zachowując zalewę. Przekładamy je do malaksera i dodajemy pozostałe składniki oprócz soli. Miksujemy na gładką masę, podczas miksowania dolewamy trochę zalewy z fasoli i cieciorki tak by pasta nie była zbyt gęsta. Próbujemy i doprawiamy solą. Pastę przekładamy do miseczki, dodatkowo można pokroić suszone pomidory i ułożyć na wierzch. Całość posypać słodką papryką i pokropić oliwą. Przechowywać w lodówce do 3 dni.
Już widzę że będzie mi smakowała :) już czekam na kolejne zmiksowane pasty, będę zaglądać i robić z Tobą :D
OdpowiedzUsuńsmakowite zdjęcia, ja robiłam zawsze z samej cieciorki, muszę spróbować Twojej wersji :)
OdpowiedzUsuńWspaniała muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPastę biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńJak fasolowa, to na pewno smaczna:)
Ciekawa jestem tych surowych przepisów.
Czekam z niecierpliwością!
A ten deser czekoladowy bez czekolady zapowiada się intrygująco;)
Oj warto było czekać na tę pastę i te zdjęcia:-) I już mam ochotę na tę kanapkę z rukolą i avocado:-)
OdpowiedzUsuńhmmm... jestem bardzo ciekawa jej smaku :) zdjęcia bardzo zachęcają do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pasty..piękne naczynie:) ja dziś robię pastę z zielonego groszku
OdpowiedzUsuńte wszystkie dobre smarowidła mają jedną wadę- pochałaniam je w ilości ponad miarę, Ale sa tak pyszne, że szkoda, aby się zmarnowało !
OdpowiedzUsuńPyszne składnki !
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
ja też ostatnio dużo miksuję i robię dużo past !!
OdpowiedzUsuńjest to bardzo wygodne dla mnie do pracy, nie szykuję kanapek, tylko mam pasty w małych pudełeczkach, rano w biegu łapię kawałek mojego chleba z małą pastą, ewentualnie kawałek papryki
ostatnio robiłam taki ala hummus z soczewicy i marchwi, co prawda z gotowym tahini, ale było pycha :)
a ochotę mam na domowy ajwar, póki co zajadam się sklepowym
co do blendera, to mój tez mi ostatnio odmówił posłuszeństwa i kupiłam ten
http://www.youtube.com/watch?v=vAmzq3DZ84Y
jestem bardzo zadowolona :)
buziaki Marta
Ja też często kombinuję z pastami na bazie różnych warzyw strączkowych. Powstają pasty z różnych kolorów fasoli, soczewicy i cieciorki z dodatkiem warzyw. Doprawiam je najczęściej indonezyjską przyprawą Samba Oelek, czosnkiem i tahini. Genialnie urozmaicają jadłospis :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twój przepis widzę, że czasem bardzo zbliżone "smarowidła" do chleba lub krakersów powstają w naszych kuchniach :):)